Brak menstruacji. Zapis sesji z klientką

– Chciałabym odpuścić ale coś wciąż mnie tam trzyma… coś większego niż ja sama. Jakbym nie miała swojej woli, aby to zakończyć.

Marta, kobieta w wieku ok. 35 lat.
Kiedy wchodzi do gabinetu od razu ją widać.
Zajmuje miejsce całą sobą a nawet o wiele szerzej,
a przestrzeń puchnie do granic wytrzymałości.
Marta siada, patrzy na mnie, zaciska pięści i kładzie na nogach.
Fragmenty przestrzeni również ściskają się w gęste twarde kulki.
Miejscami robi się lżej, miejscami za dużo, za duszno.

– Nie mam miesiączki. Są bardzo nieregularne, czasami co 60 dni, co 3-4 miesiące. Czasami w normie. Nie mam żadnego sensownego cyklu. Teraz to już 3 miesiące.

– Jak się z tym czujesz, że krwawienie się spóźnia?

– Ściśnięta. Że wybuchnę, jeśli się nie odkorkuję. Każdego dnia czuję, że powinnam krwawić ale coś się zaciska.

– Nie opłakałaś do końca jakiejś bliskiej relacji? – pytam.

– Nie, nie, to nie to. Miałam partnera ale wiem, że nie chcę z nim być, nie byłam szczęśliwa. Nie byliśmy dopasowani. – odpowiada szybko, na bezdechu. Zbywa moje pytanie.

– A mama, babcia? Miała ukochanego, którego musiała zostawić?

Pięści rozluźniają się na słowo ukochanego.

– To może babcia. Miała swoją pierwszą miłość. Wspominała tamtego chłopaka kilka razy, serdecznie. Taka miłość, przyjaźń z młodych lat. – mówi miękko i szybko dodaje – Ale ona była szczęśliwa z dziadkiem. Zawsze to mówiła.

A przestrzeń znowu puchnie.

– Opowiedz mi o twoim byłym partnerze. Jak Ci było w tej relacji? Jakie to było niedopasowane?

– Dziwnie. On wszystko robił nie tak jak lubiłam i nie tak jak chciałam. Teraz widzę, że starał się bardzo, chciał się mną opiekować, dawać, robić rzeczy. W domu. Wszędzie. Ale mi po prostu ciągle nie pasowało. Zrobił mi kawę rano, zawsze nie taką. Już wolałam sama wstać i zrobić to lepiej. On wykrzyczał mi w końcu, że mnie się nie da zadowolić, że zawsze mi coś nie pasuje. Ostatecznie uznaliśmy, że jesteśmy po prostu niedopasowani. Inaczej lubimy wszystkie możliwe rzeczy.

Mówi konkretnie. Ma to zrozumiane, poukładane.

– A babci pasowało jaki był dziadek? – pytam. Zamyśla się…
– Babcia była łagodna, cicha. Nie pamiętam jej niezadowolonej. Dziadek dbał o nią. Kochał ją i to było widać. Mówił do niej moja perełko. – Do jej oczu napłynęły łzy. Poruszyło ją wspomnienie. Albo wizja perły. Wzrokiem była już gdzieś dalej, nie tutaj.

Oddychała miękko, posmutniała.
Na chwilę stała się krucha, już nie mocna.
Przezroczysta, już nie twarda w materii.

– Twój były partner też tak dbał o ciebie.
– No dbał, ale zawsze nie tak…
– A o babcię zawsze TAK właściwie dbał dziadek?

– Myślę, że raczej tak. Jak zapytałam, czy jest szczęśliwa, odpowiedziała: Jestem z dziadkiem szczęśliwa. Dba o mnie najlepiej jak umie.
– Doceniała jego najlepiej jak umiał? – pytam, czując, że babcia podjęła decyzję. Musiała ożenić się z tym mężczyzną. Z jakiegoś powodu nie mogła być z tym ukochanym pierwszym chłopakiem. Przez resztę życia mogła być albo szczęśliwa albo nieszczęśliwa.


Spojrzenie Marty zabłądziło ponownie.
Patrzyła w punkty pokoju.
Te pozaciskane twarde kulki.

– Myślisz, że po prostu ukrywała? Co czuła naprawdę? Że nie zawsze była szczęśliwa i zadowolona? Że dziadek jej nie pasował i nigdy o tym nie mówiła? Tylko chowała to?

– A jak czujesz Ty? Jak się ma Twoje ciało? – Wzięła głęboki wdech…
– Czuję, że rozluźnia mi się wszystko. Jakbym zdjęła gorset. Ale w tym słabnę, tracę formę, która przytrzymuje mnie.
– Jak to jest na chwilę być bez gorsetu i bez formy. W takiej słabości?
– Niewygodnie. I wygodnie jednocześnie. Bo luźno, bez zacisku, bez napięcia. Ale w takiej…
zatrzymała się w grymasie jakby chciała zapłakać ale nie mogła.
– Bezbronności. Wszystko widać, wszystko co nie tak. Bo nie ma gorsetu, który trzyma tę formę.

– Pozwolisz sobie na chwilę na takie bezbronne i bez formy?
Te zaciśnięte kulki w przestrzeni dosłownie zaczęły rozpuszczać się w każdym kierunku. Jak topniejące śniegi.

– Jak czujesz się z tą myślą, że babcia mogła być czasami niezadowolona ale nie mówiła o tym. Że wybierała mówić tylko o tym, co jej pasowało. Może taka była jej definicja szczęścia.
– To jest chyba nierealne tak naprawdę w żadnej relacji, aby wszystko zawsze pasowało i było zgodne…
– Czasami szczęście to wybór, aby cieszyć się tym, co jest.
– Myślisz, że ona tak głęboko ukryła tę pierwszą miłość? A ja? To znaczy, że ja jestem wiecznie niezadowolona z partnera, bo ona wybrała być zadowoloną na siłę!? – Wykrzyknęła z otwartymi szeroko oczami.
– To zupełnie niesprawiedliwe! Kłamała całe życie a ja teraz ponoszę tego konsekwencje?

– Nie nazwałabym tego kłamstwem. Wybrała tak, jak uważała najlepiej dla siebie, dla rodziny, dla małżeństwa. Dla jej życia. Czy ukryła głęboko te uczucia? Jak byłoby z tamtym mężczyzną? Jak wiele razy wybrała nie okazywać niezadowolenia? To były jej wybory. Jej definicja szczęścia.

– A ja naprawdę wiecznie niezadowolona, zawsze coś nie tak. Czasami miałam wrażenie, że na siłę szukałam takich niedociągnięć. Aby tylko wyrazić, że on nie jest w stanie zrobić NIC aby mnie zadowolić. To było silniejsze ode mnie. I teraz widzę, że nie odpuściłam… Nawet teraz czuję, że mogłabym do niego wrócić, aby tylko wyrazić niezadowolenie z tego, jak robi rzeczy! Chciałabym odpuścić ale coś wciąż mnie tam trzyma… coś większego niż ja sama. Jakbym nie miała swojej woli, aby to zakończyć…

Oczy, choć smutne i bezbronne, stały się czyste i klarowne. Wyprostowała się, wzięła głęboki wdech.
– Mam wolę. Nie muszę iść definicją szczęścia i nieszczęścia babci. Zdejmuję ten gorset. Taka jest moja decyzja. Mój wybór.

* * *

Po 3 dniach dostałam tę wiadomość:

Przyszła! Nie masz pojęcia, jak mi dobrze, lekko. Puściłam tę moją relację, tego mężczyznę i że muszę okazywać zadowolenie i dezaprobatę nawet, gdy ich nie mam.

Czuję, że mam zgodę na babcię. Na jej definicję szczęścia. Na jej schowane uczucie do mężczyzny, przy którym czułaby się szczęśliwa z lekkością. Opłakałam to wszystko. Chyba też opłakałam za babcię, tych łez było tak wiele. Ciężkie i gęste. A teraz mi tak dobrze i lekko. Czuję, że mogłabym być nawet ZADOWOLONA!

* * *

Tu na Ziemi tak jest, że każdy wybór przynosi jakiś efekt dla nas samych i dla innych ludzi. A wybieramy zawsze najlepiej. Najlepiej, jak pozwalają nam aktualne zasoby, wiedza i mądrość.

Pamiętaj zawsze:
Ty masz w sobie wszystkie odpowiedzi.

 

Dziękuję klientce, że zgodziła się na opisanie najważniejszych elementów sesji.

Dbaj o siebie najpierw.

Karolina

 

Przeczytaj również:

Zawsze Cię obronię moja Mała Dziewczynko

10 rzeczy, które zrobi na sesji konsultant TB (oraz kilka, których nie powinien)

Twoja Medycyna Ukochania

Karolina Kumor, Yoniversal Care, świadoma pielęgnacja Joni, świadoma pielęgnacja łona, zdrowie joni, zdrowie łona, zdrowie piersi, świadoma pielęgnacja piersi, olejki ziołowe dla kobiet. Na zdjęciu kobieta, która lekko odwraca głowę, jest profilem, a dłonią gładzi swoje ramię.
 
Twoja własna, niepowtarzalna, i najbardziej twórcza. Tą medycyną kreujesz swój dobro-stan. Tą medycyną wyrażasz swoje wewnętrzne piękno. Tą medycyną napełniasz swój kubek, abyś mogła w pełni cieszyć się swoim życiem, sobą – a potem – swoimi relacjami.
 
Chciałabyś poznać swoją?
 
Ona jest z Tobą od zawsze. Od urodzenia, już w pierwszych chwilach Twojego za-istnienia w ziemskim świecie, Twoja medycyna ukochania jest zaszczepiona w Twoje serce, dłonie, w Twoją pamięć.
 
Czasami od-pamiętujesz ją już jako dziecko. I wiesz, które aktywności, działania, jaki sposób odpoczynku, kreowania jest dla Ciebie najbardziej karmiący.
 
Czasami ta medycyna jest zagubiona pomiędzy pomysłami, które nałożyła na Ciebie rodzina, szkoła, wychowanie i społeczne stereotypy.
 
Jednak zawsze, zawsze, zawsze możesz ją odnaleźć w swojej komórkowej i duchowej pamięci. Zawsze możesz ją sobie przypomnieć. I jedno jest pewne: Kiedy ją od-pamiętasz, będziesz wiedziała, poczujesz, że to właśnie TO.
 
Nie ma żadnych ograniczeń, ram ani granic co to jest! Twoją medycyną może być absolutnie każda czynność i nie-czynność! Bez-czynność bycie, istnienie…
Najprostsze przykłady to taniec, malowanie, śpiew, gra na instrumentach, pielęgnowanie swojego ciała, gotowanie, czułe patrzenie na siebie w lustrze, albo czuły dotyk Twoich dłoni na swoim ciele.
 
Twoja medycyna ukochania przychodzi Ci z naturalnością i lekkością. Spójrz na koty. Och, koty mają taką niezwykłą medycynę. Są i mruczą. I tak wibrują, tak leczą. Kot nie robi nic nienaturalnego dla siebie, aby promieniować swoją medycyną. A drzewa? A ptaki? Śpiewają, myślisz, że dla Ciebie? No nie, one śpiewają dla swoich samców, samiczek i piskląt. Są sobą, a jak cudownie jest Tobie, gdy słyszysz ich ćwierkanie, prawda?
 
Moją medycyną dla innych jest czuła obecność.
 
Naprawdę? Po prostu? Obecność?
 
Tak. Taka obecność po mojemu. W czułości, nieocenianiu, otuleniu, miękkości, przyjmowaniu, świadkowaniu. Ale też obecność i bycie widzianą. Wiesz, jak wiele razy słyszałam od Was, że – webinary, treści, super – ale samo patrzenie na mnie i słuchanie mojego głosu działa dla Was… uzdrawiająco, inspirująco? Że nie ma już co brać do omawiania na sesjach ale chcecie pobyć sobie ze mną?
 
Spójrz, jak różne i nieoczywiste mogą być medycyny!
 
Każda z nas ma swoją własną medycynę ukochania. Czy znasz już swoją, czy wiesz jak ją doświadczyć?
 
Jeśli pragniesz ją odkryć, dołącz do nas 7 maja we Wrocławiu na spotkanie Ukochanie Kobiecości.
 
Tutaj, w kręgu kobiet, doświadczysz siebie w U-kochaniu. <3
 
Tulę, 
Karolina

Pokrzywa. Jak działa na subtelnych poziomach?

Dziś chcę zachęcić Cię, abyś włączyła do swojego życia, szczególnie na najbliższe tygodnie świeżą pokrzywę. Ale tym razem napiszę o niej nie jako fitoterapeutka ale jako typowa wiedźma.

Pokrzywa towarzyszy mi od lat. Wiosną wyciskam soki i gotuję zupy z dzikich ziół. Tak, mają one setki cudownych substancji aktywnych, tych fizycznych, które udowodniła nauka.
 
Jednak dzikie zioła dają Ci o wiele więcej. Bo tak, jak każda żywa istota tej Ziemi mają też ciała subtelne. Są manifestacją konkretnej energii, która materializuje się właśnie w konkretną roślinę.
 
Pokrzywa to nie tylko koktajl minerałów, witamin, enzymów, fitosteroli i chlorofilu.
 
Kocham pokrzywę i będę przypominać o niej co wiosnę, bo ta roślina uratowała mój układ rozrodczy. Wyleczyłam z jej wsparciem swoje choroby, oczyściłam krew i zastoje, odnowiłam swoją Kobiecość. Pokrzywa od początku mówiła do mnie na zupełnie niematerialnych poziomach.
 
Pokrzywa jest zielona
 
No tak, każdy to widzi. Pokrzywa jest zielona również w swojej energii. Zielona i krystaliczna. Mówi o sile życiowej, żywotności, która wie, w którym kierunku kreować. Zanim pączki drzew, zanim krokusy, pokrzywa wypuszcza już fioletowo-zielone pędy, aby wibrowały ponad ziemią swoją zieloną energią. 
 
Dla porównania spójrz na lilaka. Lilak też ma zielone liście. Jednak esencją lilaka są mięsiste, pełne, intensywne kiście fioletowych kwiatów, które pachną uwodzicielsko szczególnie wieczorem. Lilak zakwita w pełni słońca, w maju. Opowiada o zmysłowości, która prowadzi do spełnienia pragnień serca.
 
Zielono-krystaliczna energia pokrzywy obdarowuje Cię klarownością umysłu i mocną życiową energią. Pomaga Ci wybrać to, co wspiera Twoje życie, a odrzucić to, co jest blokujące albo już dawno martwe.
 
Pokrzywa daje chęci do życia. Sprzyja rozpoczynaniu i początkom, szczególnie projektów lub relacji, które wymagają dużo zaangażowania na początku. Pokrzywa jest niezwykle żywotna. Błyskawicznie rośnie i rozrasta się tuż pod powierzchnią ziemi. Równie szybko… usycha, więdnie, przemieniając się w żyzną próchnicę.
 
Pokrzywa zasila natychmiast, jednak nie jest to długotrwałe zasilenie, które budowałoby silne struktury. Jeśli włączysz pokrzywę do swojego życia, pozwolisz jej działać w Twoim ogródku lub będziesz przebywać w miejscach, gdzie rośnie dziko i naturalnie, otrzymasz ogromną dawkę energii, która jest dla Ciebie do użycia od razu. Przyjmij ją, aby wspomóc proces próchnienia tego, co już nie jest Twoje oraz aby odżywić jasną, krystaliczną, odświeżającą energią te sprawy, projekty i działania, które są żywe i mają rozwijać się ku przyszłości.
 
płodność to Życie i kreowanie
 
Aby na-rodziło się nowe życie, to co martwe musi odejść. W pokrzywie znajdziesz płodność, wsparcie początków, a więc żywotność w seksualności, za-płodnienie, otwartość na nowe życie. Ta niezwykła roślina niesie tę energię dla kobiet i mężczyzn. Pomoże zrozumieć i poczuć o czym jest niepłodność, niemoc kreacji, blokada w tworzeniu.
 
Jak przyjąć dary, które przynosi pokrzywa? 
 
Po pierwsze nie niszcz jej bez powodu! To jedna z najbardziej drogocennych roślin w naszej strefie klimatycznej. Przyjmij, że jej naturą jest parzenie i obchodź się z nią odpowiednio. Pokrzywa też musi chronić swoją energię. Zrób dla pokrzywy specjalne miejsce w swoim ogródku. Niech rośnie tam swobodnie. Włącz jej pędy do swojej diety. Najszybsze efekty przynosi picie świeżo wyciskanego soku z pokrzywy. Uwaga, dawkowanie jest niewielkie, to mocna roślinna medycyna. Każda roślina dzieli się swoją energią chętniej, jeśli zobaczysz ją jako dar i we wdzięczności przyjmiesz ją w jej naturze.
 
 
Jeśli chciałabyś zagłębić się w świat subtelnych energii roślin, zapraszam Cię do poznania projektu, który od kilku lat rodzi się, aby w tym roku wylądować na planecie Ziemia.
 
Yoniversal Herbs. Szepty Roślin Mocy
To karty roślinne, które opowiadają o subtelnych mocach roślin. Zioła szczególnie ukochały kobiety i dziś właśnie dla kobiet niosą największe energetyczne wsparcie.
 
 
A Ty, jak czujesz energię pokrzywy?
 
 

 
 
 

PMS nie istnieje. Jest tylko cykliczność

Kobieta zmienia się wraz z kolejnymi etapami cyklu hormonalnego. Dosłownie się zmienia, fizycznie, emocjonalnie i mentalnie.

Jest tu zupełnie normalne. Hormony, których poziomy podnoszą się i spadają wpływają na Ciebie, bo wpływają na działanie mózgu. 

Przykładowo wysoki poziom estrogenu wzmacnia biologicznie kobiece cechy. Skóra pod wpływem estrogenu staje się delikatniejsza, lśniąca i miękka. Włosy również lśnią bardziej i lepiej się układają. Głos mięknie i staje się głębszy, ruchy ciała są płynne. Poziom estrogenu wpływa również na samopoczucie i funkcjonowanie wśród ludzi oraz zdolności mentalne.

Wymaganie współczesnego świata, aby kobieta funkcjonowała linearnie, niezależnie od cyklu, jest wbrew kobiecej biologii. Każdego dnia, w miesiączkę, po niej, przed nią, ma spełniać swoje obowiązki tak samo skutecznie. Wykazywać takie samo podejście do współpracowników, klientów, rodziny. To nie jest możliwe, bo hormony kobiety prowadzą ją jak fala na oceanie. Kobieta wznosi się i opada. Jej możliwości zmieniają się, inne są mocne przed miesiączką, inne w trakcie owulacji.

O czym mówi PMS?

O niespójności ze swoim cyklem.  O tym, że w przedmiesiączkowym czasie masz robić inaczej, inaczej rozplanować obowiązki, zadania, skoncentrować uwagę w innych miejscach. Oraz o niespójności ze sobą w życiu w ogóle. W jakim aspekcie życia jesteś przeciążona? Które części życia nie są spójne z Tobą? Jak miewa się Twoja kobiecość?

W świecie, w którym patriarchat wyznaczył trudne do zaakceptowania dla Ziemi i ludzi zasady, świadomość swojego cyklu i życie zgodnie z nim jest prawdziwym aktem tworzenia nowego świata.

Jeśli chcesz w czuły i miękki sposób zrozumieć swój cykl, zrozumieć skąd są u Ciebie różne objawy PMSu, bóle miesiączkowe,  jakie znaczenie i wpływ na Ciebie mają konkretne hormony, zapraszam na webinary: Cykliczność a zdrowie emocjonalne kobiety.

NIE-litania do Joni

 
 
Nie-litania do Joni
 
Święta Joni
Twórczyni Piękna
Która łonem z łona Ziemi rodzisz życie
Świątynio kobiecości
Źródło boskości
Soczysty sadzie
Ziemia wilgotna porannym deszczem
Łagodna przewodniczko
Pełna Mocy
Miękkości dnia i nocy
Kryształowa jaskinio
Stworzycielko wszechświatów
Oceanie wieczności
Ogrodzie różany
Ziołowa łąko pełna pszczół i miodu
Słodki nektarze
Kosmiczne wrota
Rodzicielko miłości
Królowo….
 
O nic Cię nie proszę,
Nie błagam,
Nie wymagam
Jesteś.
 
Nie musisz być według jakiegoś pomysłu.
Nie musisz być według koncepcji duchowych, światowych, oświeconych
Nie musisz być
mocna,
wytrwała,
święta albo dzika
dziewicza albo dziwka
tantryczna
płynąca,
gładka,
zalesiona,
jak dżungla
zaróżowiona,
czysta,
gotowa,
mokra,
miękka,
zmysłowa,
święta
rozkoszna
zawsze jakaś piękna i tryskająca życiem i rozkoszą
albo cicha, nienarzucająca się, przyjmująca wszystko „bo taka twoja natura”
bo inni tak powiedzieli
W reklamie, w filmie, w magazynie.
W religiach, w pismach, w przekazach.
W urzędach, w ustawach…
 
Nic nie żądam
Nic nie oczekuje
Nie wymyślam już
jaka masz być
Rezygnuję z opisywania Cię wzniosłymi słowami, przyziemnymi epitetami, oczekiwaniami.
Bo może dziś Ty chcesz tylko być
Być i nic więcej.
Czasami odpocząć od bycia świętą królową i wrotami rozkoszy i kosmicznym portalem.
 
Uff.
 
Joni Zwyczajna, taka o, z ciała.
Śluz. Krew. Włoski.
Spięcie.
Rozluźnienie….
Och, jak miękko, zwyczajnie, po prostu.
 
Wagina. Zwyczajna.
Taka o, z ciała.
 
Ty mi powiedz jaka jesteś.
Ty mi powiedz, co dziś czujesz.
Co czujesz?
Śpiewać czy milczeć
Tworzyć czy śnić, spać, leżeć
Oddychać i nic więcej
W środku brzucha, w ciemności ciała.
Ukryta, chroniona, otulona, kochana
Bądź jak chcesz.
Pełna pasji
Zmęczona
Chętna
Cicha
Spokojna
Zrelaksowana
Śpiąca
Płodna
Ładna nieładna
Cielesna
Krwawiąca
Falująca
Zmienna
Królująca
Uwodząca
I nawet nic nie mów, nie rób, nie twórz, jeśli nie chcesz.
Odpocznij.
 
I bądź taka. Po prostu. Moja.
 
Karolina
 
Jeśli chciałabyś skosztować ziołowych olejków do pielęgnacji, również dla Joni, aby celebrować albo pobyć w zwyczajności, świeże olejki czekają na Ciebie tutaj.
 
****
 
(tekst możesz udostępnić tylko jako link do strony; brak zgody na kopiowanie samego tekstu i przeklejanie na inne strony, fanpage, platformy)

Jak wyjść z błędnego koła trądziku?

TRĄDZIK.
Jak wyjść z błędnego koła trądziku?
 
Dawno temu byłam asystentką międzynarodowego biura. Wybierano tam na asystentki (tak, tak, i wpisywałam się doskonale w ten trend!), bardzo atrakcyjne dziewczyny. Firma, powiedzmy, prestiżowa, mogła zrobić bardzo dobrze w CV, choć dziś jej działania osobiście uważam za mało etyczne dla ludzi. Podczas mojej współpracy z tą firmą, jedna z atrakcyjnych asystentek przygotowywała się do ślubu. Wyobraź sobie, że na kilka dni przed ceremonią jej twarz totalnie zasypały krosty… Przez kolejne kilka tygodni nosiła na buzi grubą warstwę podkładu, bo krosty zamieniły się w trądzik.
 
Najgorzej, tuż przed ślubem, prawda? Dziś wiem, że musiała doświadczyć wtedy silnego konfliktu. Jakiego?
 
Warto najpierw określić, której tkanki trądzik dotyka.
 
Jest to dolegliwość skóry właściwej. Pierwszą warstwą skóry jest naskórek. Pod nim dopiero znajduje się skóra właściwa. Obie te tkanki są powiązane z różnymi częściami mózgu.
 
Naskórkiem steruje kora mózgowa.
 
Skóra właściwa to stara mezoderma związana z móżdżkiem.
 
Odpowiadają zatem na inne konflikty. Warto zapamiętać słowa klucze dla każdej części mózgu, bo w przyszłości ułatwi Ci to szybkie diagnozowanie ogólnej przyczyny konfliktu biologicznego. Czy wiesz z konfliktami jakiego rodzaju związane są tkanki kierowane przez móżdżek?
 
Wróćmy do sytuacji wielu nieprzyjemnych krost na twarzy w najważniejszej dla wielu kobiet chwili w życiu. Miałaś/eś kiedyś dużo wyprysków, szczególnie przed ważnym wyjściem albo ważną okazją? Jak się z tym czułaś/eś? Ładnie, brzydko, atrakcyjnie, miło? A może miałaś/eś potrzebę… ukryć swoją twarz z tymi wszystkimi ropnymi, czerwonymi zmianami? Szczególnie w sytuacji, kiedy patrzy na Ciebie publiczność (ludzie po prostu)?
 
Pewnie niejeden raz słyszałaś/eś, że trądzik to tzw. szyna. Co to znaczy? Można powiedzieć, że to błędne koło przeżywania tego samego konfliktu spowodowanego samym konfliktem.
I rzeczywiście, często w trądziku to sam trądzik staje się źródłem konfliktu.
 
Ukryć się. Tak, to zwykle pierwsza potrzeba osób przeżywających konflikt trądziku. Ważniejsze jest jednak, dlaczego czujesz potrzebę ukryć się. O tym właśnie mówi móżdżek.
 
Chcesz się ukryć, bo nie czujesz się bezpieczna/y.
 
Móżdżek odpowiada na konflikty związane z bezpieczeństwem. Nie poczuciem atrakcyjności, piękna albo urody. Bezpieczeństwo to słowo klucz. A duża czy mała ale najprawdopodobniej oceniająca (tak pewnie mówią głosy w Twojej głowie, pytanie dodatkowe: do kogo te głosy należą?) publiczność, nie jest synonimem bezpiecznej przestrzeni, w której możesz poczuć się komfortowo sobą.
 
Jedno z pytań do pracy z trądzikiem: Dlaczego tak bardzo potrzebujesz się ukryć?
 
Moja podpowiedź, aby zacząć pracę z tematem już teraz: Popatrz w lustro i powiedz sobie, że jesteś o wiele cenniejsza niż warstwa skóry właściwej na Twojej buzi, która akurat w tym momencie wyraża konflikt biologiczny.
 
Ściskam,
Karolina
 
Chcesz dowiedzieć się więcej i odnaleźć przyczyny problemów skórnych u siebie?
💌 Dołącz do warsztatów Zdrowa i Piękna skóra. 💌
 
fot: Manny Moreno

13

13
 
W 13 roku mojego życia, zaczęłam poznawać nowy, inny niż się spodziewałam, świat kobiecości.
 
Jako dziewczynka byłam śliczna, zwinna, elastyczna, zdolna. Również nieśmiała, lękliwa i posłuszna… Ale nigdy nie pomyślałam o sobie, że jestem brzydka.
 
Że jestem brzydka, nauczyłam się później.
 
Kiedy poszłam do gimnazjum, to moja uroda była moim wrogiem. Miałam gęste, długie do pasa włosy. Miałam taką śliczną buzię, jak zwykłam słyszeć wcześniej, gdy byłam młodsza. Miałam elastyczne, wysportowane ciało, które robiło szpagaty i inne cuda. Stałam się obiektem drwin, żartów. Jak można mieć takie długie włosy, które tak źle wpływają na sylwetkę i wygląda się w nich nisko i grubo?
 
Wtedy nauczyłam się, że być ładną, to doświadczać odrzucenia.
 
Przestałam być ładna. Zaczęłam być gruba.
 
W ostatniej klasie gimnazjum wygrałam nagrodę w konkursie aktorskim. Takim lokalnym ale jako jedyna ze szkoły, to było dla mnie coś ważnego. Starałam się, wczułam, świetnie się bawiłam, dobrze się przygotowałam. Na scenie czułam się świetnie. Występowałam w burzy loków, papilotach, piżamce i szlafroku. Byłam Eleonorą, poszłam w Tango! Później przez przypadek usłyszałam od nauczycielki, że nagroda ta jest zasługą wyłącznie moich zgrabnych gołych nóg.
 
Wtedy nauczyłam się, że gdy jesteś ładna, Twoje talenty się nie liczą.
 
Przestałam być ładna. Nie chciałam, aby ładna buzia i zgrabne nogi były przyczyną lekceważenia moich zdolności.
 
Kiedy miałam 14 lat, trafiłam do lokalnej grupki katolickiej. Poznałam tam historię Marii Magdaleny. Zobaczyłam ją w wyobraźni jako niezwykle piękną, zmysłową, świadomą swojego ciała kobietę. Cudowną, mocną, kobiecą, myślałam o niej dużo, w jakiś sposób identyfikowałam się z nią. Bolało mnie, że tylko ze względu na niezwykłą urodę była oskarżana o grzeszność.
 
Wtedy nauczyłam się, że piękne kobiety, które są świadome swojej urody i mocy, są grzeszne. I że tylko mężczyzna może je z tej niedoli uratować.
 
Przestałam być ładna. Nie chciałam trafić do piekła i czekać na zbawienie.
Uwierzyłam, że być ładną jest źle, że to boli i przynosi cierpienie, że piękne ciało jest… grzeszne. Uwierzyłam więc, że jestem brzydka.
 
Byłam bardzo brzydka przez kolejne 10 lat swojego życia. Później zdarzyły się sytuacje, o których może opowiem innym razem. Nieśmiało marzyłam, aby być choć troszkę ładna ale jednak skutecznie skryłam się za dodatkowymi warstwami tłuszczyku i wstydem za moje ciało i za to, że jestem kobietą. Czasami patrzyłam na swoje zdjęcia, gdy miałam 11 i 12 lat, myśląc, że jak z takiej ładnej dziewczyny zrobiła się taka gruba flądra jak ja? Tęskniłam za tamtą śliczną mną.
 
(…)
 
Wiem. Patrzysz na mnie i moje zdjęcia i myślisz… co? Przecież wiele razy pisałyście mi, że jestem piękna, kwitnę, w kobiecości, uroku i urodzie. Dziś ja to widzę, ja to wiem, ja sobie na to pozwalam. Dlatego i Ty to widzisz i czujesz.
 
Ale wtedy… Długą drogę przeszłam, aby uwierzyć w urodę i piękno kobiety, że to jest dobre, bezpieczne i chciane w tym świecie. A potem, aby zrozumieć, że piękno jest we mnie naturalnie, tak jak w każdej z nas, każdym z nas, z urodzenia.
 
Odzyskuję swoje piękno od kilku lat. Wiem już, że poczucie piękna jest stałą, niezmienną, choć moja kobieca cykliczność i hormonalne cykle sprawiają, że różnie patrzę na siebie i myślę o swoim ciele czasami niepochlebnie. Ale to zmienność myśli. Zmienność materii, upływ czasu. Naturą świata jest piękno.
 
Ta moja droga i odzyskanie piękna sprawiło, że spotkałam się na nowo z dawnym marzeniem i celem, o którym pisałam w poprzednim poście. Już zdecydowałam, że tam idę! Jeszcze nie wiem jak ale dziś to nie jest takie istotne. 😃
(…)
 
 
Pozostań ze mną w kontakcie, zapisz się na newsletter:
 
Tulę, Karolina
(Dziękuję Tomku za wczorajszą rozmowę.)
 
Zdjęcia: ROZA SMK

Ja zachwycająco przebudzona Kobieta

 
JA PRZEBUDZONA KOBIETA
 
Kiedy Kobieta budzi się dla Siebie.
Nie dla świata. Nie dla rodziny. Nie dla dzieci. Nie dla kochanka, partnera, męża. Nie dla przyjaciół, znajomych, współpracowników, klientów. Dla Siebie.
 
To jest dopiero początek przygody życia. Świadomego. Zmysłowego. Pełnego.
 
Nie jak w bajce, budzi ją królewicz, aby żyli długo i szczęśliwie… Ona dla niego, on ją dla siebie przebudził, bo taka zniewalająco piękna! A gdyby baśnie potraktować symbolicznie? To Twój aspekt męski budzi Twoją kobiecość, abyś była piękna, czuła, zachwycająca dla Siebie Samej?
 
Ja przebudzona kobieta.
 
Adoruję siebie. Prawię sobie komplementy. Zachwycam się sobą, swoimi gestami, swoimi ruchami, swoim ciałem, swoimi odkryciami, sukcesami, projektami, swoją mądrością, doświadczeniem, umiejętnościami. Czym mogę zachwycić się dziś? Piękny mam kolor ust, taki brzoskwiniowy, świeży. Śliczny ten pieprzyk pod lewym okiem. Włosy gładkie, lśniące, zadbane (ba, świeżo od fryzjera! Kto z Cieplic (JG) bo mogę polecić i dobrą i świadomą fryzjerkę :D).
 
Czym w Sobie i o Sobie Ty zachwycasz się dziś?
 
Wiem, co potrzeba mojemu ciału.
Jakiej pieszczoty, jakiego zabiegu, jakiej przyjemności, jakiego odpoczynku, jakich ćwiczeń, jakiego jedzenia, jakiego dotyku, zapachu, ruchu, dźwięku. Wiem które rośliny na łące wołają mnie i wspierają najbardziej moje ciało. Wiem jaka pielęgnacja najbardziej karmi moje ciało. Wiem jaka muzyka harmonizuje moje ciało, rozbudza, koi.
 
Jestem piękna, wiem o tym i świecę swoim pięknem.
Jestem mądra, wiem o tym, i dzielę się swoją mądrością, gdy ktoś mnie o to poprosi.
Jestem asertywna, wiem o tym i stawiam granice, gdy ktoś chce nadużyć mnie, moją mądrość, piękno, talenty, nie dając uczciwie nic w zamian albo gdy ja tego nie chcę.
Jestem pewna swojej wartości, wiem o tym i nie muszę pomagać, ratować, zasługiwać, aby poczuć się wartą życia i przeżycia. Nie rzucam pereł przed wieprze. Moje życie nie zależy od tego jak wiele dam i jak bardzo zasłużę.
 
Znam swoje talenty i swoje słabości.
 
Talenty doceniam w sobie i jeśli zechcę, ogłaszam je światu. Bo skoro te talenty mam, to znaczy, że prędzej czy później świat będę ich potrzebowała ja sama i świat. A ja – nakarmiona sobą, zaopiekowana przez siebie samą, mocna w sobie – będę umiała podzielić się nimi.
Słabości akceptuję, bo wiem że nie muszę być doskonała ani spełniająca oczekiwań wszystkich wokoło. Wcale nie muszę pracować w pocie czoła nad ich zmianą ale traktuję je jako drogowskazy. Jak mogę przyjąć siebie dokładnie taką i przestać dążyć do perfekcji, na którą na tej Ziemi zasłużyć sobie mogą tylko umarli…
 
Kobieto, przyszedł czas, abyś zaświeciła jak supernowa. Jasno, spektakularnie, zachwycająco! W całym tym pięknie, mocy, mądrości, inteligencji, kreatywności, które niesiesz w sobie. Na co czekasz, na czyje pozwolenie? Już nie musisz, Ty sama decydujesz.
 
Nie musisz świecić dla całego świata, czasami to świat nie jest gotowy, czasami nie chodzi o to, aby świat widział… ale dla siebie, dlaczego nie?
Ty, która potrafisz zejść do najgłębszych, najciemniejszych, najtrudniejszych warstw emocji, w podziemia, w jaskinie, tam gdzie jest ciemność. Potrafisz, bo każda kobieta potrafi, i nie boi się tego.
Już czas, już czas, już czas.
Z tej ciemnej ziemi, z tej żyznej czarnej gleby, abyś wyrosła ku słońcu i zakwitła pięknym, zmysłowym, żywym kwiatem.
Dla Siebie.
 
Twoje przebudzenie nie jest o akceptacji przez innych, o tym czy spodobasz im się, czy oni tak samo zachwyca się tym pieprzykiem i uśmiechem. Ktoś powie: przesadzasz, jesteś arogancka, próżna, wcale nie jesteś taka ładna, mądra, obudzona, świadoma? Jego sprawa i tylko jego. 
Twoje przebudzenie jest o akceptacji i miłości dla Siebie.
Dla Siebie.
Dla Siebie.
Dla Siebie.
 
Przebudzona, przebudzająca się dla siebie kobieto…
Jak dziś zachwycisz się sobą? Jak dziś docenisz siebie? Jak dziś odwstydzisz swoje piękno, mądrość i talenty? 
Jeśli masz ochotę, podziel się z nami, jeśli masz ochotę, zachowaj to tylko dla Siebie. <3
 
 
 
Przytulam,
Karolina