Ja zachwycająco przebudzona Kobieta

 
JA PRZEBUDZONA KOBIETA
 
Kiedy Kobieta budzi się dla Siebie.
Nie dla świata. Nie dla rodziny. Nie dla dzieci. Nie dla kochanka, partnera, męża. Nie dla przyjaciół, znajomych, współpracowników, klientów. Dla Siebie.
 
To jest dopiero początek przygody życia. Świadomego. Zmysłowego. Pełnego.
 
Nie jak w bajce, budzi ją królewicz, aby żyli długo i szczęśliwie… Ona dla niego, on ją dla siebie przebudził, bo taka zniewalająco piękna! A gdyby baśnie potraktować symbolicznie? To Twój aspekt męski budzi Twoją kobiecość, abyś była piękna, czuła, zachwycająca dla Siebie Samej?
 
Ja przebudzona kobieta.
 
Adoruję siebie. Prawię sobie komplementy. Zachwycam się sobą, swoimi gestami, swoimi ruchami, swoim ciałem, swoimi odkryciami, sukcesami, projektami, swoją mądrością, doświadczeniem, umiejętnościami. Czym mogę zachwycić się dziś? Piękny mam kolor ust, taki brzoskwiniowy, świeży. Śliczny ten pieprzyk pod lewym okiem. Włosy gładkie, lśniące, zadbane (ba, świeżo od fryzjera! Kto z Cieplic (JG) bo mogę polecić i dobrą i świadomą fryzjerkę :D).
 
Czym w Sobie i o Sobie Ty zachwycasz się dziś?
 
Wiem, co potrzeba mojemu ciału.
Jakiej pieszczoty, jakiego zabiegu, jakiej przyjemności, jakiego odpoczynku, jakich ćwiczeń, jakiego jedzenia, jakiego dotyku, zapachu, ruchu, dźwięku. Wiem które rośliny na łące wołają mnie i wspierają najbardziej moje ciało. Wiem jaka pielęgnacja najbardziej karmi moje ciało. Wiem jaka muzyka harmonizuje moje ciało, rozbudza, koi.
 
Jestem piękna, wiem o tym i świecę swoim pięknem.
Jestem mądra, wiem o tym, i dzielę się swoją mądrością, gdy ktoś mnie o to poprosi.
Jestem asertywna, wiem o tym i stawiam granice, gdy ktoś chce nadużyć mnie, moją mądrość, piękno, talenty, nie dając uczciwie nic w zamian albo gdy ja tego nie chcę.
Jestem pewna swojej wartości, wiem o tym i nie muszę pomagać, ratować, zasługiwać, aby poczuć się wartą życia i przeżycia. Nie rzucam pereł przed wieprze. Moje życie nie zależy od tego jak wiele dam i jak bardzo zasłużę.
 
Znam swoje talenty i swoje słabości.
 
Talenty doceniam w sobie i jeśli zechcę, ogłaszam je światu. Bo skoro te talenty mam, to znaczy, że prędzej czy później świat będę ich potrzebowała ja sama i świat. A ja – nakarmiona sobą, zaopiekowana przez siebie samą, mocna w sobie – będę umiała podzielić się nimi.
Słabości akceptuję, bo wiem że nie muszę być doskonała ani spełniająca oczekiwań wszystkich wokoło. Wcale nie muszę pracować w pocie czoła nad ich zmianą ale traktuję je jako drogowskazy. Jak mogę przyjąć siebie dokładnie taką i przestać dążyć do perfekcji, na którą na tej Ziemi zasłużyć sobie mogą tylko umarli…
 
Kobieto, przyszedł czas, abyś zaświeciła jak supernowa. Jasno, spektakularnie, zachwycająco! W całym tym pięknie, mocy, mądrości, inteligencji, kreatywności, które niesiesz w sobie. Na co czekasz, na czyje pozwolenie? Już nie musisz, Ty sama decydujesz.
 
Nie musisz świecić dla całego świata, czasami to świat nie jest gotowy, czasami nie chodzi o to, aby świat widział… ale dla siebie, dlaczego nie?
Ty, która potrafisz zejść do najgłębszych, najciemniejszych, najtrudniejszych warstw emocji, w podziemia, w jaskinie, tam gdzie jest ciemność. Potrafisz, bo każda kobieta potrafi, i nie boi się tego.
Już czas, już czas, już czas.
Z tej ciemnej ziemi, z tej żyznej czarnej gleby, abyś wyrosła ku słońcu i zakwitła pięknym, zmysłowym, żywym kwiatem.
Dla Siebie.
 
Twoje przebudzenie nie jest o akceptacji przez innych, o tym czy spodobasz im się, czy oni tak samo zachwyca się tym pieprzykiem i uśmiechem. Ktoś powie: przesadzasz, jesteś arogancka, próżna, wcale nie jesteś taka ładna, mądra, obudzona, świadoma? Jego sprawa i tylko jego. 
Twoje przebudzenie jest o akceptacji i miłości dla Siebie.
Dla Siebie.
Dla Siebie.
Dla Siebie.
 
Przebudzona, przebudzająca się dla siebie kobieto…
Jak dziś zachwycisz się sobą? Jak dziś docenisz siebie? Jak dziś odwstydzisz swoje piękno, mądrość i talenty? 
Jeśli masz ochotę, podziel się z nami, jeśli masz ochotę, zachowaj to tylko dla Siebie. <3
 
 
 
Przytulam,
Karolina
 

Zawsze Cię obronię moja Mała Dziewczynko we mnie

ZAWSZE CIĘ OBRONIĘ MAŁA DZIEWCZYNKO, KTÓRA ŻYJESZ WE MNIE

Moje Wewnętrzne Dziecko. Moja Mała Dziewczynko. Żyjesz we mnie. Od zawsze na zawsze.

Czy poznałaś już swoją Małą Dziewczynkę?

Czasami jest głośna. Czasami śpi. Czasami ma ochotę się bawić. Czasami potrzebuje być przytulona. Czasami coś obudzi w niej strach. Czasami jest niespokojna. Czasami nie pojmuje, nie wie, nie ma pojęcia i czuje się zagubiona. Czasami pojawia się wspomnienie bólu. Bólu odrzucenia. Bólu niekochania. Bólu opuszczenia. Samotności. Tego bólu, który dla dorosłej osoby jest pestką. Ale dla Małej Dziewczynki jest niczym koniec świata.

Czasami ktoś próbuje moją Małą Dziewczynkę podważyć, odebrać jej prawo głosu, wyrzucić z mojego serca, z mojego charakteru, ze mnie.

Nie pozwalam.

Zawsze Cię obronię moja Mała Dziewczynko.

Im częściej próbujesz podważyć Małą Dziewczynkę we mnie, tym bardziej ja ją kocham. Tym bardziej ja staję przy niej. Tym mocniej przytulam ją w sobie.

Im częściej próbujesz wzgardzić moją Małą Dziewczynką we mnie, tym bardziej ja ją kocham. Obdarzam ją najpełniejszą akceptacją i najczulszą uwagą. Tym bardziej zwracam się do Niej ze słodkimi słowami wsparcia i  miękkiego ukojenia.

Jeśli próbujesz zranić Małą Dziewczynkę we mnie. Jeśli podważyć jej wartość. Jeśli zabrać mi ją, zniszczyć, odrzucić. To ja zawsze mocniej przytulę Małą Dziewczynkę we mnie i pokażę jak nieskończenie jest we mnie bezpieczna. Zostanę przy niej, a każde moje spojrzenie będzie ukochańsze i czulsze.

I za każdym razem mocniej stanę w Dorosłości Kobiety przy boku mojej Małej Dziewczynki.

Jeśli próbujesz poniżyć moją Małą Dziewczynkę, to ja za każdym razem stanę się mocniejsza i zawsze w odpowiedzi ukocham siebie z moją Małą Dziewczynką. Każde słowo, które miałoby zaboleć, ja zamienię w słowa miłości i zapewnienia, że moja Mała Dziewczynka jest piękna, niezmiennie kochana i wiecznie przyjęta przeze mnie. I urosnę dzięki temu. W miłości do siebie. W odporności na odrzucenie. Bo wiem, że Ja przyjmuję siebie całą, z Małą Dziewczynką we mnie.

Jeśli krzykiem próbujesz straszyć moją Małą Dziewczynkę, to ja schowam ją za siebie i stanę w całej swojej Mocy, aby krzykiem odpowiedzieć. Bo Mała Dziewczynka boi się krzyku. Ale Dorosła Kobieta potrafi nabrać powietrze głęboko do brzucha i zaryczeć.  Wyznaczyć granicę, za którą nie masz prawa wejść z ocenami, z  agresją, z prowokacją.

I będę krzyczeć, wyć aż odejdziesz. A jeśli chcesz wrócić, aby uderzyć ponownie w Małą Dziewczynkę, to ja sięgnę do Mocy mojej, Mojej Matki, Moich babć i przodkiń. I one będą ryczeć razem ze mną, głosem tysiąca Kobiet, jak wrzask oceanu, jak ryk burzy i osłonią kręgiem Małą Dziewczynkę, aby ona była zawsze bezpieczna. W centrum tornada, w oku cyklonu, w przytulnej chmurze Miłości i Mocy.

Moja Mała Dziewczynka jest moim skarbem. Jest moją niewinnością. Jest moją spontanicznością. Jest moją subtelnością. Jest moją iskierką życia. Jest światłem gwiazd, które prowadzą do domu. Jest blaskiem Boskości we mnie. Moja Mała Dziewczynka jest słodka, jest czysta, jest kryształowa.

Jeśli odrzucisz moją Małą Dziewczynkę, ja odrzucę Ciebie.

Moja Mała Dziewczynka jest zawsze chroniona, bezpieczna, zaopiekowana przez mnie. Bo ja wiem, jak to zrobić. Bo ja jestem Dorosłą Kobietą,  bo mam za sobą Kobiecość mojego rodu, Kobiecość całej Ziemi. Wiem jak utulić płacz, strach, niepewność Małej Dziewczynki. Wiem jak ukoić jej tęsknotę za Miłością.

Kocham Moją Małą Dziewczynkę we mnie. Kocham jak cały Wszechświat kocha swoje każde duże i małe stworzenie. Kocham jak Matka Ziemia kocha swoje dzieci. Kocham jak tęcza kocha światło i deszcz. Kocham jak gwiazdy kochają nocne niebo. Kocham jak dziecko kocha się śmiać.

Moja Mała Dziewczynko, Ty jesteś we mnie bezpieczna. Ja Cię przytulam do serca. Ja Cię przytulam do łona. Ja Cię przytulam i wszystkie dobre anioły i cała Miłość Cię zawsze chroni.

Moja Mała Dziewczynko, bądź. Sobą. Niewinna jak płatek śniegu. Słodka jak truskawka. Beztroska jak zefirek. Świetlista jak poranek. Przejrzysta jak kryształ. 

***

Przeczytaj również: 5 kroków do uzdrowienia niespełnionych marzeń.

Przeczytaj również: Dobra Kobieta

Karolina M. Kumor
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka
Najbliższe wolne terminy sesji: 
6 sierpnia 14.30, 
7 sierpnia 11.30, 14.30, 18.00, 
8 sierpnia 15.00

5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona (cz. 2)

 
Co ma wspólnego niespełnione pragnienie twórczości z chorobami łona?
 
Odsyłam Cię do poprzedniego postu (klik), aby przeczytać o pozostałych książkach. Dziś poznasz jedną książkę, która zmieniła moje życie. Czytałam ją 2 razy i zrobiłam pełny 12-tygodniowy program pracy z ćwiczeniami, porannymi stronami i randkami artysty. Może już ją kojarzysz? 🙂
 
Ta książka jest też obfitym źródłem, z którego czerpię inspiracje do pracy z kobietami oraz twórczą energią kobiecego łona.
___________________________________________
 
5. Droga Artysty, Julia Cameron
 
Podobnie jak “Życie w radości” ta książka jest nieoczywista. Z pozoru nie na temat. Na pewno nie jest o kobiecości, o łonie, o chorobach łona. O nie. Ale to właśnie było kluczowe, aby zauważyć jej potencjał w pracy z kobietami. Zaufaj.
 
“Droga Artysty” to wielopoziomowe obszerne narzędzie, dla każdego, nie tylko dla osób chcących powrócić do kreacji artystycznej. Bo taki cel przyświecał autorce – pokazać Ci, że możesz znowu zacząć tworzyć, poruszyć swój potencjał kreatywny. Jeśli chcesz, jeśli czujesz w ciele i w sercu takie pragnienie, to możesz tworzyć.
 
Po pierwsze, proponowany proces wraz z ćwiczeniami pozwalają Ci na pracę z wewnętrznym dzieckiem, nastolatką, czasem młodości. Konfrontujesz się z bolesnymi sytuacjami, które do tej pory były zapomniane, może wyparłaś je. Jeśli interesujesz się Totalną Biologią to już wiesz, że te zapomniane emocje, odczucia, związane z nimi cierpienie, pracują w tle. Karmią tęsknoty, marzenia, ranę niespełnionych dziecięcych pragnień, potrzeb, tworzenia. Dopóki nie zostaną odkryte, nazwane, zwerbalizowane. Uświadomienie rozpoczyna proces przemiany i uwolnienia wypartej energii emocji. A to z kolei sprzyja zdrowieniu.
 
Dziecko jest naturalnym twórcą, a energia kreacji jest przecież obecna w Tobie przez całe życie aż do śmierci. Jeśli ona pojawia się w Tobie, a Ty jej nie wykorzystujesz, tylko wypierasz, ona blokuje się w Twoim ciele lub emocjach.
___________________________________________
 
Po drugie, pierwotna energia kreatywności ma swoje źródło w kobiecym łonie. Starożytne kultury nazywały często łono bramą do nieba, do kosmosu, kielichem wiecznego życia. Wierzono, że przez kobiece łono następuje wcielanie w materię również wszystkich idei, myśli pomysłów, projektów.
 
Tak samo dzisiaj powiedziałaby Biologia Totalna. Jajniki i macica tworzą życie, kreują w dwojaki sposób. Fizycznie, w poziomie ciała, biologii są płodne i tutaj w łonie budowane, kreowane jest ciało dziecka. Metaforycznie natomiast, odzwierciedlają stan realizacji potencjału twórczego w życiu, w pracy, w relacji, w codziennym życiu.
 
Innymi słowy: jeśli masz duże pragnienie tworzenia (czegokolwiek: od śpiewania i malowania, po gotowanie i prowadzenie warsztatów, urządzenie domu dla rodziny) ale nie robisz tego, Twoje łono te pragnienia w sobie blokuje.
 
Pamiętaj: Mózg ma tylko CIAŁO, aby wyrazić konflikt, który przeżywasz głęboko i boleśnie na poziomie emocji, myśli i odczuć. Odczuwane pragnienie to emocja, która może być zbyt trudna do zniesienia dla mózgu. Wtedy jest wyparta, zapisana jako ognisko Hamera, tworząc dolegliwość w ciele. Często w macicy lub jajnikach.
___________________________________________
 
Dlaczego więc polecam Drogę Artysty jako książkę pomagającą uzdrowić łono? Ponieważ pracując od kilku lat z kobietami, które mają dolegliwości łona, widzę i rozumiem jak ważnym aspektem uzdrawiania łona, jest uzdrowienie zranionej, niespełnionej, wypartej, kreatywności.
 
Dwutygodniowy proces Drogi Artysty pomaga odkopać dziecięce i młodzieńcze marzenia o tworzeniu czegoś pięknego, czegoś co SPEŁNIA CIEBIE jako człowieka i jako kobietę.
 
I teraz UWAGA. Być może te marzenia wcale już nie są aktualne. Od dawna nie chcesz być baletnicą. Ale jeśli porzucenie kiedyś, nawet jako 5-letnia dziewczynka, tego marzenia zrodziło w Tobie ból, który wyparłaś, to ten ból zapisał Twój mózg, a Ty niesiesz go w sobie do dziś. A więc jest on do odkrycia, uświadomienia i uwolnienia.
___________________________________________
 
Prawda, że to piękne, jak wiele narzędzi, nawet nieoczywistych, masz na wyciągnięcie ręki? 🙂 W pracy konsultanta też liczy się kreatywność. Nieszablonowe podejście pozwala osiągnąć więcej.
 
Sięgniesz po Drogę Artysty?
 
W kolejnym artykule dowiesz się:
 
*** Jak poradzić sobie z niespełnionymi marzeniami, aby UZDRAWIAĆ SWOJE ŁONO? ***
 
___________________________________________
 
Karolina M. Kumor
Konsultacje i warsztaty dla kobiet, dla Twojej kobiecości, dla Twojego łona
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka
 
P.S. Wróciłam z urlopu, przyjmuję znowu na sesje indywidualne. 🙂

5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona (cz.1)

5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona

Totalna Biologia potrafi precyzyjnie nazwać konflikty bardzo wielu chorób, również dolegliwości kobiecego łona. Od mięśniaków, przez torbiele, endometriozę i schorzenia szyjki macicy. Jak wiesz, znajomość konfliktu nie jest jednoznaczna z uzdrowieniem ciała. Potrzebne jest uświadomienie, rozpoznanie głębokiego odczucia, cierpienia, które za chorobą stoi. Dobry konsultant ma w rękach narzędzia, którymi Cię prowadzi tam, gdzie Twój umysł broni Ci wejść.

Jeśli czytałaś mój poprzedni wpis o mięśniaku macicy, wiesz, że konsultant powinien również ufać intuicji. Ten wewnętrzny głos serca podpowiada, które narzędzia użyć i jakie pytania zadać.

Dziś przeczytasz o 5 książkach, które wspierają w procesie odkrywania przyczyn problemów łona. Jeśli prowadzi Cię terapeuta lub facylitator Totalnej Biologii i Recall Healing, będziesz miała dodatkowe metody, którymi możesz poszerzyć działania na rzecz zdrowia Twojej Yoni. Jeśli nie jesteś w kontakcie z konsultantem, a chcesz podjąć się samodzielnego procesu, potraktuj to jako możliwość poszerzenia wiedzy i świadomości, której efektem ubocznym może być właśnie rozwiązanie konfliktów i wejście w fazę naprawczą. 

Niemniej, polecam mieć kogoś, kto wesprze Cię w razie pojawienia się trudności lub utknięcia w Twoim procesie. Przy okazji przypomnę, że ja od kilku lat specjalizuję się w pracy TB właśnie z kobiecością, z łonem i piersiami.

___________________________________________

A oto 5 lektur obowiązkowych dla kobiet z dolegliwościami łona:

1. Ciało Kobiety, Mądrość Kobiety, dr Christiane Northrup

Książka napisana przez kobietę, dla kobiet, w kobiecej perspektywie. Dr Northrup jest ginekologiem-położnikiem i od wielu lat w swoją praktykę lekarską włącza medycynę holistyczną. 
W tej książce nie ma tak precyzyjnie opisanych konfliktów jak w książkach TB. Autorka naprowadzi Cię za to na aspekty emocjonalne, a co najważniejsze podpowie JAK szukać, JAK zacząć, JAK zmienić stosunek do swojej kobiecości i swojego łona całościowo. Opisane jest większość kobiecych dolegliwości łona od bolesnych i obfitych miesiączek, po mięśniaki i bezpłodność. Autorka jest kobietą przebudzoną i otwartą, a jej wiedza medyczna ogromnie wzbogaca treść i pozwala zrozumieć więcej.

2. Miłosny potencjał kobiety, Mantak Chia, Maneewan Chia

Książka zakorzeniona w tradycji taoizmu, czyli dalekowschodniej sztuki utrzymania zdrowia i sprawności (również seksualnej) przez medytację i ćwiczenia fizyczne. Znajdziesz w niej dokładne opisy ćwiczeń, które pomagają harmonizować w ciele energię. Tradycje Dalekiego Wschodu dużą wagę przywiązywały do nierównowagi w ciele, jaki przyczyn chorób. Tak np. endometrioza jest zimnym nadmiarowym zastojem. Oznacza to, że w macicy kumuluje się za dużo zimna, które manifestuje się jako bolesna choroba. Ćwiczenia proponowane przez autorów sprawiają, że ten nadmiar z macicy i jajników rozprowadzasz równomiernie po ciele. Innymi słowy – zabierasz i rozgrzewasz tę energię i przenosisz wyżej do ciała. Ćwiczenia mają miłe poetyckie nazwy np. Oddech Jajników, Mikroorbita Kosmosu, Ćwiczenie Jelenia. Każde jest jednocześnie medytacją. Ćwiczysz mięśnie dna miednicy, głębokie mięśnie brzucha, przeponę, oddychanie a myślami obserwujesz ciało, pojawiające się myśli, emocje, odczucia.

Dlaczego jest to ważne? Bo podczas poruszania tej zastałej energii, często przychodzą istotne wspomnienia, wglądy, przebitki nawet z dzieciństwa związane z Twoją konkretną chorobą. Być może nie przypomnisz ich sobie rozmyślając a w ćwiczeniach i medytacji one przyjdą do Ciebie same.

To dobra książka dla kobiet, które chcą nauczyć się holistycznie, regularnie dbać o swoje łono oraz sprawność mięśni dna miednicy i komfort życia seksualnego. Mi osobiście ćwiczenia tao, tuż przed poznaniem Totalnej Biologii (czyli 5 lat temu ) pomogły wyleczyć bardzo obfite i długie krwawienia spowodowane dużym nadmiarem w macicy. Wiem, że są skuteczne i wiem, że jeśli się do nich przyłożysz odkryjesz bardzo wiele ważnych informacji o swoim łonie.

3. Recall Healing, Gilbert Renaud

Tak.  Tę książkę napisał mój mentor ale znalazła się na liście, bo to najlepsze zestawienie konfliktów chorób, jakie zostało wydane. Są opisane również konflikty dla chorób łona. We wstępie przeczytasz o podstawowych założeniach i narzędziach Recall Healing. Leksykon jest przeznaczony jako pomoc dla facylitatorów, więc nie znajdziesz w nim złotej pigułki ale będziesz miała pojęcie o tym, w którym kierunku możesz pójść.

4. Życie w radości, Sanaya Roman

Pewnie będziesz zaskoczona. W tej książce nie ma nic o łonie, ani chorobach, ani jak je leczyć. Ale to dobrze. Bo Twoim celem jest szczęśliwe życie w miłości, której wysoka wibracja transformuje i uwalnia choroby. Bardzo lubię tę książkę, bo może być wykorzystana jako narzędzie do pracy na wielu poziomach. Szczególnie cenna jest we współpracy z kobietami obarczonymi rodowymi programami nieszczęśliwych matek polek, silnych kobiet które przetrwają wszystko, pozbawionych głosu żon.

Jeśli myślisz, że te programy już kobiet nie dotyczą… (choć oczywiście nie w Polsce! Jak powiedziałby Gilbert ). A te wszystkie role nie pozostają obojętne dla Twojego łona i jego dobrostanu.

Książka jest miłą i lekką podróżą, która obala mit o konieczności cierpienia. Autorka obala różne mity o tym, że cierpienie uszlachetnia, otwiera serce, że dopiero cierpiąc można prawdziwie zrozumieć innych, że rozwój i wzrastanie musi być naznaczone cierpieniem i znojem.

Być może teza, że lubisz i chcesz cierpieć jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Jednak często jest to ważny element konfliktu, o którym często zapominają nawet konsultanci. Ja też mierzyłam się z myślą, że chcę być ofiarą i cierpieć – a co za tym idzie chorować – bo przynosi mi to jakieś ważne korzyści. Moje klientki też często się buntują – to jest proces. Nie miej złudzeń, program cierpienia jest globalny i kolektywny. Im szybciej to przyjmiesz, tym szybciej wejdziesz na drogę uwolnienia się od tego programu. 

Dlatego właśnie „Życie w radości” jest ważną książką. Autorka pokazuje, że rozwój, uszlachetnienie, wzrastanie tworzysz przez to, co sprawia Ci radość i czym Ty tworzysz więcej radości i miłości w życiu swoim i innych. Przy okazji – tak, uzdrawiasz siebie na wielu poziomach, nie tylko fizycznym.

5. A to w następnym odcinku. 

Piąta lektura pojawi się w kolejnym artykule, bo zajmuje szczególne miejsce w mojej pracy i moim sercu.

___________________________________________

Książki przedstawiają bardzo szerokie spojrzenia na leczenie łona. Są to różne nurty, różne tradycje, konwencjonalne i niekonwencjonalne.

Która książka zaciekawiła Cię najbardziej? Po którą sięgniesz?

___________________________________________

Karolina M. Kumor
Konsultacje i warsztaty dla kobiet, dla Twojej kobiecości, dla Twojego łona
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka

Dobra Kobieta

Jak czujesz.

Czy jesteś wystarczająco dobrą Kobietą?

Oświeconą? Świadomą?

____________________________________

A czy dobra, świadoma, oświecona kobieta ma prawo chorować, mieć problemy w związku, w pracy, z dziećmi, w przyjaźni i nie umieć utrzymać porządku w domu?

……

Biologia podlega umysłowi i jego programom. W co wierzy umysł, to się dzieje. Świadomie lub nieświadomie. Kobiecość rodziny jest zbiorem doświadczeń wszystkich kobiet w rodzie. Kobiecość kolektywna jest wypadkową doświadczeń wszystkich kobiet świata.

Wszystkie narzędzia z nurtu biologii totalnej wspierają odkrywanie, uświadomienie sobie, nazwanie, zwerbalizowanie programów umysłu, które dla konkretnej jednostki są niekorzystne.

Dla kobiet w pokoleniu prababci największym pragnieniem było nie zachodzić w piętnastą ciążę. To jest ziarenko dla powstania niepłodności w dalszych pokoleniach. Dla Ciebie, która pragniesz dziecka ale nie możesz, to ziarenko będzie uwierać niczym księżniczkę z bajki o ziarnku grochu.

Taki mały groszek, a jednak ma znaczny wpływ na życie. Wyzwanie, którego możesz się podjąć polega na tym, aby zejść z miękkich materacyków, zdjąć po kolei materac po materacu, aby dokopać się, wyjąć i wyrzucić ziarnko.

____________________________________

Materce są oczywiście Twoimi i rodu przekonaniami o świecie, o rodzinie, o sobie. Są Twoimi interpretacjami rzeczywistości, są racjonalizacjami, osłonami. Każda z nas chce być z rodu dobrych ludzi. Każda z nas chciałaby mieć pewność, że dziadek był troskliwym mężem, prababcia czułą mamą dla swoich dzieci, babcia wierną żoną, a wujek gentelmenem.

Każda z nas chce być „dobrą” kobietą (dobrą, czyli jaką? no właśnie, każda z Was poda inną definicję, jaka to jestem, gdy jestem dobra).

Dobrą dla siebie. Aby być szczęśliwą. Prawda?

No bo przyznaj szczerze i z ręką na sercu, że chcesz być nieszczęśliwa i zła.

A może dobrą dla siebie, to znaczy pozwolić sobie być SOBĄ?

____________________________________

Sobą, czyli kim?

Czy jesteś sobą mniej, gdy przyznajesz, że Twój dziadek był dla babci agresywny, ojciec zdradził matkę, wujek pożądliwie spoglądał na Twoje rosnące piersi?

Pracuję z kobietami i wiem, że rody są pełne takich historii. A robimy z nich tajemnice. Dlaczego? Bo utożsamiasz się z rodem. Alejandro Jodorowsky napisał o tym w swojej „Metagenealogii”. Lojalność rodowa ponad wszystko, świadomie czy nie, przez zgodę czy zaprzeczenie, największą potrzebą jest przynależenie do rodu i jego zasad, programów i przekonań. To daje możliwość przeżycia.

Ale… jak przynależeć do rodu, w którym połowa wujków to alkoholicy, dziadek współpracował po wojnie z nieodpowiednią opcją polityczną, a matka jest dzieckiem księdza, z którym babcia zdradziła dziadka?

____________________________________

Bywają takie przypadki. Zwykle chodzi o tajemnice lżejszego kalibru. Rodzice ukrywają, że kłócą się, że mają emocje (złości, smutku, a czasem i radości, jak można mieć emocje?), tworząc iluzję perfekcyjności, do której nigdy nie dorośnie dziecko. Babcia poroniła ale w jej czasach uważano, że to kara za grzechy, więc ukrywano to zdarzenie. Ojciec wiele lat wspominał jeszcze swoją pierwszą miłość, choć był już z Twoją mamą 5 lat, miał już z mamą Ciebie i brata i 2 koty.

A Ty w tym wszystkim patrzysz na rodzinę, na siebie i choć świadomie podejmujesz absolutnie niepodważalną i niezmienną decyzję bycia 'dobrą’ kobietą, to… ? Czasami Ci się udaje, czasami nie. Czasami robisz dokładnie ten sam błąd, który zrobiła Twoja matka, choć obiecałaś sobie go nie powtarzać. Czasami czujesz, że błąd popełnia się sam, poza Twoją wolą. Czasami dbasz o zdrowie najlepiej jak potrafisz, a Twoja macica i tak choruje, miesiączka boli.

____________________________________

W rzeczywistości wypieranie, odrzucanie, niezgoda tworzy opór, który kumuluje energię. Tam gdzie obecna jest energia, tam tworzy się rzeczywistość. Im więcej masz ukrytych, odrzucanych myśli, przekonań o sobie, o rodzie, o świecie, tym więcej energii im dajesz.

Najwięcej energii niosą ze sobą emocje, które przypięte są do wspomnień. Wstydu. Żalu. Rozgoryczenia. Poczucia winy.

E-Moc-Ja.

***

A gdybym powiedziała Ci, że jesteś „dobrą kobietą” i już.

Ba! Powiem Ci, że Jesteś Kobietą i już. I wcale nie trzeba, abyś była dobra.

Jesteś SOBĄ i codziennie najlepszą, choć za miesiąc pomyślisz, że miesiąc temu mogłaś inaczej, lepiej, mądrzej. DZIŚ. JESTEŚ. NAJLEPSZA.

I uwierz mi, że Twoja macica, jajniki i całe łono odetchną z ulgą, kiedy to sobie powiesz.

Niezależnie od historii rodziny, kondycji świata, zanieczyszczenia środowiska, zdrowej lub niezdrowej diety i Twojej złości, którą dziś odczułaś i wykrzyczałaś na męża.

____________________________________

To ziarnko, które nie pozwalało Ci spać, zasiał Twój przodek, bo musiał być w nocy czujny. Wędrował po stepach z całym plemieniem, pilnował dobytku, zwierząt, namiotów. Dla niego niewygodne łoże było gwarancją, że nie zaśnie zbyt głęboko, zbyt długo. Więc włożył pod materac groszek. A kolejne pokolenia, zamiast wyjąć ten groszek, przykrywały go, tuszowały.

TY Możesz podjąć decyzję o odfiltrowaniu ziarenek, które Cię uwierają. Nie chcesz ich. Aby je wyczyścić, potrzebujesz je zobaczyć, wziąć w dłonie i usunąć. A najpierw przyznać się do nich, że są częścią Twojego umysłu, choć zasiane 30, 50 80 lat temu przez przodka. I pewnie przodek zrobił to nieświadomie albo w dobrej wierze.

____________________________________

Pierwszym krokiem, który totalnie, tysiąckrotnie ułatwi Ci to zadanie jest uświadomienie sobie że programy to NIE JA i nie czynią mnie mniej ani bardziej jakąkolwiek.

Wiesz co to znaczy OŚWIECENIE? Że pozwalasz świadomości oświecić te części, które są zacienione. Oświecony człowiek ma ludzkie emocje, myśli, pragnienia. On jedynie pozwala sobie widzieć swoje cienie, zamiast je ukrywać.

Zawsze jesteś wystarczająca.

____________________________________

Jeśli chcesz odkryć te ziarenka, które wciąż utrudniają Ci realizowanie swojej Kobiecości, bo tworzą w Twoim ciele choroby łona, piersi, skóry, włosów przyjdź do mnie na spotkanie.

Karolina M. Kumor 

Mężczyzno, jesteś gotowy.

Mężczyzno, jesteś gotowy
 
Głos wewnętrznego mężczyzny: Ja wiem, że zbudowanie relacji z męskością nie jest takie proste. Szczególnie po całych wiekach, kiedy mężczyźni zamiast kochać kobiety, używali je. Dlatego ja mężczyzna, ze swojej męskości, wesprę Ciebie kobietę w Twojej kobiecości i w budowaniu relacji do męskości. W środku i na zewnątrz. To najpiękniejsze i najwłaściwsze, co mogę teraz zrobić, aby budować relację z kobiecością i aby podarować kobiecości poczucie bezpieczeństwa, którego nie doświadczyła od tysiącleci. Wychodzę poza swoją niepewność i potrzebę samotności. Wychodzę poza swoje wyobrażenia, jaka jest kobiecość i co powinna zrobić najpierw, aby zasłużyć i być gotową do przyjęcia męskości ze źródła. Wychodzę poza swoje oczekiwania, które mam wobec kobiecości. Wychodzę ze źródła: swojej stabilnej, prawdziwej, mocnej męskości. Zamknięcie się w sobie, na relacje ze sobą, jest ucieczką od rzeczywistości, która prosi o skonfrontowanie się z nią.
 
A rzeczywistość jest taka, że kobiecość niesie w sobie ogromną ranę i lęk przed tym, co męskie. Albo ucieka albo wchodzi w męskie tak bardzo, bo wie, że jej kobiecość nie jest wtedy wystawiona na zranienie. I rzeczywistość jest taka, że jeśli nie zostanie otoczona na powrót stabilną obecnością mężczyzny, to o wiele trudniej będzie jej męskiemu zaufać. Ona może odbyć tę walkę, wykonać tę pracę, ona osiągnie cel, bo kobiecość musiała być silna, aby przeżyć i tę siłę może wciąż wykorzystać. Ale wtedy zatraca na powrót swoją kobiecość.
 
***
 
Mężczyzno, nie graj ze mną w gry. Nie oczekuj, kiedy wreszcie będę gotowa. Nie wymagaj ode mnie samotnego żmudnego budowania miłości do męskości, która wciąż głęboko w moich komórkach kojarzy mi się z gwałtem, pogardą, poniżeniem i władzą. Która przez wiele wieków traktowała kobietę jak niższy gatunek, źródło grzechu i nędzy. Mężczyzno nie twórz wygodnego, komfortowego gniazda w swojej samotności. Twoja samotność może być dla ciebie wygodna i łatwiejsza ale jest samolubna. Stań w swojej sile. Tym razem nie po to, by kobietę uwieść, zmanipulować, wykorzystać, ukraść jej energię dla swoich celów. Stań w swojej sile przy kobiecie, aby pokazać jej, jaka jest święta męskość, jaka jest obecna męskość, jaka jest męskość zdecydowana na kobietę. Mężczyzno, nie bądź słaby, bo boisz się męskości, więc wypierasz ją. Bo kojarzy ci się z gwałtem, wojną, śmiercią. Bo boisz się, że znowu jej nadużyjesz. Połącz siłę z miłością, aby mieć pewność, że jest bezpieczna. Jeśli ty wybierasz być słabym i wypierasz silną męskość, to ja kobieta muszę być silna. A ja mam dość bycia silną przez cały dzień, całą noc, przez cały rok i całe życie i całe pokolenia.
 
Mężczyzno nie udawaj, że bycie dla wszystkich kobiet jest dobre i właściwe. Ty karmisz się nimi, pięknem kobiety, słowami kobiety, obecnością kobiety. Karmisz się jej kreatywną energią w seksie. Sama obecność kobiety inspiruje Cię. A co Ty jej dajesz? Tylko to co ulotne. Moment podziwu? Chwilę uniesienia? Rozładowanie napięcia seksualnego – może bardziej twojego, niż jej. Nadzieję? To nie jest równa relacja. Po to żeby później ona wróciła do swojego domu, o który musi zadbać zupełnie sama, żeby wyjść do świata i zdobyć pieniądze na przeżycie zupełnie sama, żeby budować swoje życie zupełnie sama. Żeby być kobietą i mężczyzną na raz, to niemożliwe.
 
Podstawową zasadą kobiecości jest przynależeć do mężczyzny. Męskość kobietą się inspiruje. I mężczyzna kobietą się opiekuje. Najsilniejsza kobieta, najbardziej zbudowana w swojej mocy, może być podatna na pójście za mężczyzną, który pokaże jej, że ona może do niego przynależeć. Jeśli nie chcesz wziąć w ramiona i obdarzyć swoją obecnością i opieką tej jednej, konkretnej kobiety, nie pokazuj jej, że może przynależeć do ciebie. Nie buduj z nią bliskości emocjonalnej. Uszanuj jej ciało i jej strefę komfortu. A jeśli chcesz bliskości kobiety, to podejmij decyzję, wybierz jedną i trwaj przy niej. W jakiekolwiek bajki o transcendencji biologicznych uwarunkowań chcesz uwierzyć, to zawsze będą bajki. Jesteśmy biologiczni. Biologicznie bliskość mężczyzny i seks tworzy w kobiecie przywiązanie do mężczyzny. Tak, ona może przetrwać jedno, drugie, trzecie odrzucenie i udawać przed sobą i całym światem, że zgadza się na przygodne relacje. Ale jaką cenę płaci jej serce i jej łono? Może się też zamknąć na mężczyznę i próbować zadbać o siebie sama. Znowu więc musi być silna. I znowu męskość mężczyzny rozmięka i rozleniwia się. Albo zaczyna walczyć z kobietami o swoje prawo do prawdziwej męskości.
 
Kobiety udowodniły już, że potrafią być silne i potrafią przetrwać.
 
Mężczyzno, może wydaje ci się, że takie ekscytujące i dobre jest być dla wielu kobiet. Ale wiedz, że to nie jest możliwe bez ranienia tych kobiet.
 
Chcesz być dla wielu? Zostań nauczycielem duchowym.
 
Chcesz być mężczyzną dla kobiecości? Bądź mężczyzną dla kobiety. Dla jednej kobiety. Dla prawdziwej kobiety z ciała. Przestań szukać kobiety idealnej, zupełnie gotowej, totalnie otwartej. Nie spotkasz takiej, bo wszyscy jesteśmy w procesie. Stań przy kobiecie, która Cię inspiruje, która sprawia, że czujesz się swobodnie, przy której czujesz, że twoja męskość chce zalśnić, w której dostrzegasz piękno i w której oczach widzisz tę szczerą gotowość: boję się, nie czuję się gotowa, nie wiem czy kiedyś będę ale chcę zaufać. I zobacz jak ona z dnia na dzień buduje relację zaufania do mężczyzny. I zobacz jak otwiera się przed tobą. I zobacz jak celebruje męskość: Twoją i tę męskość, która może poczuć się bezpieczna w niej. I zobacz i doceń, że potrafiła i potrafi być silna. Tylko po co? Skoro Ty już jesteś silny i w tej sile się spełniasz. Niech zarezerwuje swoją siłę na te sytuacje, które są absolutnie konieczne. Ale nie w codzienności, a na pewno nie w relacji z tobą, mężczyzno. I zobacz jak staje w swojej dzikości, aby pokazać, że w zaufaniu, szacunku, podziwie, miłości, może być przy tobie cała, w każdym swoim aspekcie.
 
Mężczyzno, siedzenie w jaskini od czasu do czasu jest twoim prawem i pozwala odbudować twoją siłę.
 
Ale jeśli tam zostaniesz… to jesteśmy zgubieni. Ja nie widzę możliwości budowania harmonijnego, pięknego, dobrego świata bez ciebie, bez twojej męskości, bez twojej obecności. Ja nie widzę możliwości rozkwitania kobiecości w pełni, jeśli kobietę pozostawisz samą sobie. No bo niech buduje relację wewnętrznie, niech oczyszcza się ze swoich potrzeb, niech wzrasta ku kryształowemu sercu, które nie ma pragnień wobec mężczyzny, które jest totalnie samodzielne. Niech zacznie wreszcie wychodzić ze swojej pełni. Chcę ci powiedzieć, że ja wiem co to znaczy mieć kryształowe serce, bo miałam je. Obudowałam swoje serce czystym, zimnym, gładkim kryształem. Twardym jak diament. Wiesz co to znaczy? To znaczy nie mieć serca z ciała. To znaczy nie żyć. Kryształ nie czuje.
 
Tylko ty mężczyzno możesz na poziomie materii zamanifestować męskość w całej mocy i prawdzie i świętości. Kobieta, jakkolwiek będzie się starać, nie sięgnie do męskich aspektów tak prawdziwie jak ty to robisz. Bo nie jest wcielona w mężczyznę. Ty również nie dotrzesz do aspektu kobiecości tak głęboko, jak może poprowadzić cię kobieta.
 
Mężczyzno, możesz budować swoją siłę i pewność i stabilność w swojej jaskini. I swoją łagodność i czułość i zrozumienie kobiecości w swojej jaskini. I możesz wiecznie twierdzić, że kobiety cię zawiodły, zraniły, wykorzystały. Więc teraz będziesz z zamkniętym sercem wykorzystywał ich ciała. I może się też okazać, że gdy wyjdziesz z jaskini, to będzie już za późno. Bo staniemy się odizolowanymi od siebie ciałami, tak rozgoszczonymi w środku, że nie będziemy mieli ochoty wyjść. To kobiecy aspekt, wciąga do środka, zmusza do tego, aby się zapaść. Jak czarna dziura.
 
Pozwól sobie zrozumieć, że jesteś już gotowy. Pozwól sobie zrozumieć, że potrzeba, którą wyraża kobiecość: zobaczenia i doświadczenia mężczyzny cielesnego, męskiej energii wcielonej w męskie ciało, jest właściwa. Nie jest niedojrzała, nieświadoma, ani niebezpieczna.
 
Nie, ty mężczyzno nigdy nie doświadczysz w sobie takiej kobiecości, jaką pozwoli doświadczyć ci kobieta z ciała. Nie, ja kobieta, nigdy nie doświadczę w sobie takiej męskości, jaką pozwoli doświadczyć mi mężczyzna z ciała. Nie, nie doświadczymy ich w przygodnych, powierzchownych znajomościach.
 
Wybrałam być kobietą, a Ty wybrałeś być mężczyzną. Możemy uciec w swoje wnętrze w poszukiwaniu perfekcji. Albo możemy żyć i doświadczać od siebie kobiecości i męskości w pełni.
 
* * *
 
Tekst powstał na przestrzeni moich ostatnich procesów związanych z męskością. Na głębokim poziomie jest to historia moich relacji z mężczyznami, które w ostatnim miesiącu powróciły ze wszystkim, co jeszcze nie było w nich uleczone i uwolnione, ze wszystkim co było z rozpaczy przed rozsypaniem się w drobny pył wyparte. Podjęłam się pracy z energią wewnętrznego mężczyzny i na chwilę obecną wydaje mi się to zadanie nie do przejścia, dopóki męskość w mężczyznach nie stanie w obecności przy kobiecie. Chciałabym, żeby ta wiosna męskości nastała. Ale ona może nastać tylko, jeśli mężczyzna niczym archetypiczne słońce zacznie karmić swoją siłą i czuwać nad kobietą – ziemią i wodą. Jeśli stanie się obecny jak powietrze, które pokrywa i czule głaszcze ziemię i wodę.
 
 
Dziękuję,
 
Karolina

Kocham moją Yoni. 13-dniowe Ukochanie (#ilovemyYoni)

 

Zapraszam na drugą edycję warsztatów. Zaczynamy 14 października, zapisy przyjmuję mailowo. Grupa warsztatowa liczy 9 kobiet.

***

To nie jest wyzwanie. To jest Ukochanie. ♥ ♥ ♥

Czy kocham moją Yoni? Moje łono? Moją macicę? Moje jajniki? Moją miesiączkę? Moją krew miesięczną? Moją miednicę? Moje biodra? Moją kobiecość? Mój brzuch? 

Mój skarb kobiecości. Moje źródło kreatywności. Moje centrum mocy. Moje źródło przyjemności. Cenny klejnot, który od pierwszego dnia życia noszę w moim brzuchu. To jest właśnie moja Yoni. ♥

Bez względu na to, czy kochasz, czy chcesz ukochać bardziej, czy chcesz lepiej skontaktować się ze swoją Yoni, czy po prostu czerpać z niej więcej radości i mocy. Dołącz do Ukochania. Przez 13 dni będziemy razem spotykać się ze swoimi łonami, aby codziennie ukochać je z lekkością, wdzięcznością i namiętnością. Po kobiecemu, tak jak chcesz.

Codziennie o 19.30* zapraszam Cię na webinar, podczas którego zrobisz ćwiczenia, usłyszysz słowa, doświadczysz emocji, które poprowadzą Cię bliżej, cieplej, radośniej, bardziej miękko i rozkosznie ku Twojej Świętej Yoni.

Nasze spotkania będą w tajnej grupie na fb. Linka do grupy wysyłam na maila po otrzymaniu wpłaty za warsztaty.

Start Ukochania: 
14 października 19.30 (czasu polskiego)

Dokładne daty naszych spotkań. Zawsze wieczorem, ok 1.5 godziny:
14 – 18 X, 22 – 25 X, 29 – 31 X

***

Twój wkład:
530 zł – całe warsztaty, praca na żywo, zamknięta grupa na fb, dostęp do ćwiczeń i nagrań po zakończeniu warsztatów.

730 zł – j.w. dodatkowo spotykasz się ze mną na indywidualnej konsultacji  Biologii Totalnej. Dokładny opis konsultacji (klik)

Zapisy i informacje: kontakt@karolinakumor.pl

* Godzina czasami będzie się zmieniać na wcześniejszą. Będę o tym informować. 🙂

Kobieta jest piękna bez makijażu. Wyzwanie #nomakeup_beauty

Dołącz do wyzwania 🙂 Zobacz, jak fajnie jest pokochać siebie bez makijażu! Szczegóły na końcu artykułu.

 

Zadbana kobieta powinna robić makijaż.
Każda prawdziwa kobieta potrafi zrobić makijaż.
Pięknie ubrana kobieta bez makijażu jest niewykończona.
 
Z jakimi przekonaniami na temat makijażu Ty spotykasz się na co dzień? Które z nich stały się Twoją prawdą? Ja przyznaję szczerze, że gdybym miała iść na wielką galę, w pięknej jedwabnej sukni, obawiałabym się nie zrobić profesjonalnego makijażu, aby dopełnić wizerunek. Słusznie? No właśnie…
Z drugiej strony analizuję moje relacje z mężczyznami. Dla kogo my chcemy być najpiękniejsze? Dla mężczyzn, dla innych kobiet, dla przypadkowo spotkanych ludzi? Dla siebie samej…? Ja zawsze chciałam być piękna dla mężczyzny. Byłam w relacji z różnymi, często obcokrajowcami z różnych stron świata, spotykanymi w podróżach i w pracy.  Każdy z nich poznał mnie, gdy byłam totalnie bez makijażu. I każdy z nich był tak samo zachwycony kobietą, którą właśnie spotkał.

 

A jednak wciąż, gdy myślę np. o profesjonalnej sesji zdjęciowej na moją stronę, to biję się w myślach… W makijażu będzie lepiej, bardziej profesjonalnie, zakryję niedoskonałości, nie będę odstawać od innych kobiet. Zakryję cienie pod oczami, które czasami się pojawiają, gdy jest za dużo stresu. Powiększę oczy, które wydają mi się trochę za małe. Zaczerwienię usta – bo w ten sposób bardziej przyciągają uwagę. Ukryję pierwsze zmarszczki. W końcu uczę o naturalnej pielęgnacji, która ma pozwolić zachować piękną skórę. A czy piękną oznacza bez pierwszych zmarszczek? Dlaczego zmarszczki nie mają być piękne? Aby stworzyć fałszywy obraz nieskazitelności, wiecznej młodości. Dlaczego? Widzę w sobie lęk przed tym, jak ludzie ocenią moją buzię na tle setek innych profesjonalnych kobiet. Co z tego, że napiszę wielkimi literami – to jest prawda, to jest twarz bez makijażu kobiety 30-letniej. I tak wypadnę blado na ich tle. A może nie?

 

Makijaż to fajna sprawa. Dla wyrażenia siebie, dla realizowania swojej kreatywności, dla radosnej zabawy. Kiedy chęć robienia makijażu wypływa z wolności kreacji a nie narzuconej przez społeczeństwo zasady. Kobiecość istnieje i może kwitnąć poza makijażem.
Prawda?
Jesteśmy przyzwyczajone do obrazów kobiet ubranych w profesjonalny , wielowarstwowy makijaż, który zmienia rysy twarzy, a potem obrobionych w programach graficznych. One nie są prawdziwe ale widzimy takie kobiety wszędzie i do nich się porównujemy. Nasz mózg po prostu tak wyobraża sobie kobietę. Ja też, mój mózg też czasami wpada w tę pułapkę. Wróćmy do rzeczywistego obrazu kobiety.
Wychodzę dziś do Ciebie z propozycją dołączenia do akcji Kobieta jest piękna bez makijażu. Wyzwanie #nomakeup_beauty. Nomakeup oznacza bez makijażu. Beauty to jest piękno. Kobieta jest piękna bez makijażu.

Dlaczego? Aby pokazać, globalnie, wszystkim kobietom na świecie, prawdziwe, naturalne, kobiece piękno. Bez oszukiwania, bez ukrywania go pod pudrami, kolorowymi cieniami, rozświetlaczami, brązerami. Naturalna skóra, zaczerwienione policzki, piegi, zmarszczki, pieprzyki, jasne rzęsy i brwi… To jesteś Ty, to jest Twoje, to jest Twoje piękno. Czy możesz być dumna ze swoich zmarszczek wokół oczu? Tak, bo one są piękne, bo masz 40 lat i one pokazują, jaką drogę jako kobieta już przeszłaś na tym świecie.

Jak dołączyć do naszej akcji?

To proste. Przez następny miesiąc fotografuj siebie całkowicie naturalną, bez makijażu. Możesz robić zdjęcie codziennie lub co kilka dni. Zdjęcia wrzucaj na  swój profil na portale społecznościowe: Facebook lub Instargam oznaczone dwoma hashtagami: #nomakeup_beauty oraz #piekna_bezmakijazu. Dzięki temu dotrą one do znajomych, znajomych znajomych, rodziny i przyjaciół królika 😉 Inne kobiety dowiedzą się o tej akcji i jestem pewna, że wiele z nich zechce dołączyć. Ja swoje zdjęcie zrobię codziennie i również wrzucę na swoje profile.

 

Czy jesteś gotowa do działania?
Ja już przebieram nogami i z radością czekam na zdjęcia pięknych kobiet z całego świata, które dołączą do nas! <3

 

A oto moje dzisiejsze zdjęcie. Bez makijażu, z poranną rozczochraną czupryną.  Z głębi serca i z miłością dla Was :*

 

P.S. Przy okazji naturalnej pielęgnacji. Oczywiście zapraszam na moje warsztaty. Wciąż możesz zapisać się na majowe spotkanie.