Zawsze Cię obronię moja Mała Dziewczynko we mnie
ZAWSZE CIĘ OBRONIĘ MAŁA DZIEWCZYNKO, KTÓRA ŻYJESZ WE MNIE
Moje Wewnętrzne Dziecko. Moja Mała Dziewczynko. Żyjesz we mnie. Od zawsze na zawsze.
Czy poznałaś już swoją Małą Dziewczynkę?
Czasami jest głośna. Czasami śpi. Czasami ma ochotę się bawić. Czasami potrzebuje być przytulona. Czasami coś obudzi w niej strach. Czasami jest niespokojna. Czasami nie pojmuje, nie wie, nie ma pojęcia i czuje się zagubiona. Czasami pojawia się wspomnienie bólu. Bólu odrzucenia. Bólu niekochania. Bólu opuszczenia. Samotności. Tego bólu, który dla dorosłej osoby jest pestką. Ale dla Małej Dziewczynki jest niczym koniec świata.
Czasami ktoś próbuje moją Małą Dziewczynkę podważyć, odebrać jej prawo głosu, wyrzucić z mojego serca, z mojego charakteru, ze mnie.
Nie pozwalam.
Zawsze Cię obronię moja Mała Dziewczynko.
Im częściej próbujesz podważyć Małą Dziewczynkę we mnie, tym bardziej ja ją kocham. Tym bardziej ja staję przy niej. Tym mocniej przytulam ją w sobie.
Im częściej próbujesz wzgardzić moją Małą Dziewczynką we mnie, tym bardziej ja ją kocham. Obdarzam ją najpełniejszą akceptacją i najczulszą uwagą. Tym bardziej zwracam się do Niej ze słodkimi słowami wsparcia i miękkiego ukojenia.
Jeśli próbujesz zranić Małą Dziewczynkę we mnie. Jeśli podważyć jej wartość. Jeśli zabrać mi ją, zniszczyć, odrzucić. To ja zawsze mocniej przytulę Małą Dziewczynkę we mnie i pokażę jak nieskończenie jest we mnie bezpieczna. Zostanę przy niej, a każde moje spojrzenie będzie ukochańsze i czulsze.
I za każdym razem mocniej stanę w Dorosłości Kobiety przy boku mojej Małej Dziewczynki.
Jeśli próbujesz poniżyć moją Małą Dziewczynkę, to ja za każdym razem stanę się mocniejsza i zawsze w odpowiedzi ukocham siebie z moją Małą Dziewczynką. Każde słowo, które miałoby zaboleć, ja zamienię w słowa miłości i zapewnienia, że moja Mała Dziewczynka jest piękna, niezmiennie kochana i wiecznie przyjęta przeze mnie. I urosnę dzięki temu. W miłości do siebie. W odporności na odrzucenie. Bo wiem, że Ja przyjmuję siebie całą, z Małą Dziewczynką we mnie.
Jeśli krzykiem próbujesz straszyć moją Małą Dziewczynkę, to ja schowam ją za siebie i stanę w całej swojej Mocy, aby krzykiem odpowiedzieć. Bo Mała Dziewczynka boi się krzyku. Ale Dorosła Kobieta potrafi nabrać powietrze głęboko do brzucha i zaryczeć. Wyznaczyć granicę, za którą nie masz prawa wejść z ocenami, z agresją, z prowokacją.
I będę krzyczeć, wyć aż odejdziesz. A jeśli chcesz wrócić, aby uderzyć ponownie w Małą Dziewczynkę, to ja sięgnę do Mocy mojej, Mojej Matki, Moich babć i przodkiń. I one będą ryczeć razem ze mną, głosem tysiąca Kobiet, jak wrzask oceanu, jak ryk burzy i osłonią kręgiem Małą Dziewczynkę, aby ona była zawsze bezpieczna. W centrum tornada, w oku cyklonu, w przytulnej chmurze Miłości i Mocy.
Moja Mała Dziewczynka jest moim skarbem. Jest moją niewinnością. Jest moją spontanicznością. Jest moją subtelnością. Jest moją iskierką życia. Jest światłem gwiazd, które prowadzą do domu. Jest blaskiem Boskości we mnie. Moja Mała Dziewczynka jest słodka, jest czysta, jest kryształowa.
Jeśli odrzucisz moją Małą Dziewczynkę, ja odrzucę Ciebie.
Moja Mała Dziewczynka jest zawsze chroniona, bezpieczna, zaopiekowana przez mnie. Bo ja wiem, jak to zrobić. Bo ja jestem Dorosłą Kobietą, bo mam za sobą Kobiecość mojego rodu, Kobiecość całej Ziemi. Wiem jak utulić płacz, strach, niepewność Małej Dziewczynki. Wiem jak ukoić jej tęsknotę za Miłością.
Kocham Moją Małą Dziewczynkę we mnie. Kocham jak cały Wszechświat kocha swoje każde duże i małe stworzenie. Kocham jak Matka Ziemia kocha swoje dzieci. Kocham jak tęcza kocha światło i deszcz. Kocham jak gwiazdy kochają nocne niebo. Kocham jak dziecko kocha się śmiać.
Moja Mała Dziewczynko, Ty jesteś we mnie bezpieczna. Ja Cię przytulam do serca. Ja Cię przytulam do łona. Ja Cię przytulam i wszystkie dobre anioły i cała Miłość Cię zawsze chroni.
Moja Mała Dziewczynko, bądź. Sobą. Niewinna jak płatek śniegu. Słodka jak truskawka. Beztroska jak zefirek. Świetlista jak poranek. Przejrzysta jak kryształ.
***
Przeczytaj również: 5 kroków do uzdrowienia niespełnionych marzeń.
Przeczytaj również: Dobra Kobieta
Karolina M. Kumor
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka
Najbliższe wolne terminy sesji:
6 sierpnia 14.30,
7 sierpnia 11.30, 14.30, 18.00,
8 sierpnia 15.00
10 rzeczy, które zrobi na sesji konsultant TB (i kilka których nie powinien)
10 RZECZY KTÓRE ZROBI NA SESJI KONSULTANT TOTALNEJ BIOLOGII (a czego nie robi albo robić nie powinien)
Oczywiście poza dawaniem Ci cukierków, usadzeniem na kozetce i mówieniem, że będzie dobrze, a w ogóle to wszystko przez mamę. 😉 Wiadomo. Dziś przeczytasz o procesie prowadzenia sesji przez konsultanta, który jest z Tobą z serca, z mądrością i odpowiedzialnością. Jesteś ciekawa/y jak może wyglądać takie spotkanie?
Do napisania tego postu zainspirowała mnie środowa konsultacja z pewną cudowną kobietą. Jest to osoba, która zna Totalną Biologię, była na warsztatach (kochana, wiem, że czytujesz i domyślasz się ale nie podaję Cię z imienia, bo nie ustalałyśmy tego <3 Dziękuję za tę inspirację!). Lubię takie sesje. Dlaczego? Za chwilę to wyjaśnię.
Po naszym spotkaniu pojawiła się we mnie refleksja o pracy konsultanta, terapeuty, coacha, etc. Przypomniała mi się moja praca magisterska, w której opisywałam kryzys europejskiej kultury.
____________________________________________
A Ty jako klient uważasz, że sesja ma Ci się podobać, że powinieneś/powinnaś ją lubić? Czy ma być miła, przyjazna? A może ważniejsza jest skuteczność, choć czasami może być nieco brutalnie 😉 ?
Moja praca magisterska mówiła o kryzysie, którego objawem jest m.in. upadek autorytetu. Przeczytałam artykuły i książki wielu filozofów XIX i XX-wiecznych, bo moje seminarium mgr było z filozofii. Przewodnie wątki mówiły o upadku autorytetów, skurczeniu czasu oraz skrajnym konsumpcjonizmie. I Ty też wiesz, czujesz, że to się dzieje, że autorytety upadły. Może są jeszcze guru w sektach, we wspólnotach religijnych, w polityce, w mass mediach.
Ale dziś każdy prawdziwy Mistrz, świadomy, podążający za sercem powie Ci, że czas mistrzów-guru się skończył.
Ty jesteś swoim najważniejszym Mistrzem.
____________________________________________
Przeczytaj również: 5 kroków do uzdrowienia niespełnionych marzeń
Mój nauczyciel, Gilbert Renaud, również podkreślał podczas egzaminu, aby ufać SOBIE i swojej intuicji podczas spotkań z klientami. Zwykle w razie wątpliwości pojawiających się w trakcie konsultacji nie zalecał wertowania książki (nawet swojej). Zawsze mówił: Trust your gut feeling. Czyli zaufaj swojemu przeczuciu, niech prowadzi Cię ciało.
Ciało zawsze pokaże dobry kierunek. Choć zwykle pierwszy będzie umysł ze swoimi wątpliwościami: To pytanie jest bez sensu, nie przypiął ni przyłatał do przypadku tej klientki. O to już pytałaś, po co się powtarzasz? Zrób dziś wizualizację, umawiałyście się na wizualizację, co z tego że czujesz inaczej – konsekwencja!
Ciało pokaże delikatnie: Ciche motyle w brzuchu. Ciepło wędrujące po splocie słonecznym. Dreszcz wspinający się w górę po kręgosłupie. Nagłe uczucie ciepła albo chłodu. Dreszcze na ramionach. Nagłe uczucie olśnienia, które objawia się lekką klarownością w głowie.
____________________________________________
CO TAK NAPRAWDĘ ROBI KONSULTANT?
Tak naprawdę mogę powiedzieć Ci, co robię ja. I że w ten sposób efekty są najlepsze.
Zacznę jednak od tego, czego NIE robię.
1. Nie uzdrawiam.
2. Nie pomagam.
Bo PO-MOC oznacza, że ja Tobie pożyczam swoją moc do naprawiania Twoich problemów. Ale ja tego nie chcę robić. Ja chcę, abyś TY sięgnęła po SWOJĄ MOC.
3. Nie leczę.
4. Nie biorę odpowiedzialności za Twoje zdrowie.
5. Nie okłamuję Cię, że po jednej sesji odkręcisz całe 30 lat życia programami, schematami, konfliktami. Ja od 10 lat jestem w swoim procesie i cały czas odkrywam nowe warstwy. Choć to prawda, że dziś przyspieszony czas sprawia, że rozwiązanie programów następuje szybko i bardziej lekko. Ale na pytanie, czy jedna sesja wystarczy aby wyleczyć 5 dolegliwości, nie mam właściwej odpowiedzi. Może tak być, może tak się nie stać.
6. Nie przewiduję przyszłości. Tak odnośnie pkt. 5. Kiedy się spotkamy, zrobimy sesję, zobaczymy efekty. Nie wiem co stanie się po 1, 2, 5 sesjach. Wiem, że w Twoim życiu się zmieni. Wiem, że zacznie się dobry proces. Ale jak bardzo, szybko? Tak, jak jesteś gotowa.
7. Nie przytulam, nie łapię za rękę, nie dotykam w trakcie spotkania, aby okazać wsparcie.
Uwagą jestem przy Tobie i czuwam. Dotyk wytrąca Cię z Twojego procesu i przerywa ten moment świadomości, prawdy, odkrycia. To jest moment dla Ciebie, Twój. Dlatego często po cichu podsuwam paczkę chusteczek, jeśli jest taka potrzeba ale trzymam się z daleka.
No to już wiemy. 🙂 Co zatem robię?
Najbardziej lubię robić właśnie to, co działo się na środowej sesji.
WSPÓŁPRACUJĘ Z TOBĄ.
Często używam we wpisach słowa klientka, bo jest jasne. Ja daję Tobie czas, talent, uwagę, uważność, przestrzeń, narzędzia. Ty poddajesz się w zaufaniu mojemu prowadzeniu. Jednak najwłaściwsza relacja między mną, konsultantką, a Tobą to relacja współpracy.
Tak, ja zwykle wiem, bo mam za sobą 5 lat zagłębiania się w narzędzia. Ja dostrzegam rzeczy, przed którymi Twój umysł Cię chroni (bolesne emocje są wypierane, abyś nie cierpiała). Nie jestem uwikłana w Twoje konflikty, więc jako obserwator mam większą swobodę dostrzeżenia powiązań.
Ale to TY czujesz swoje ciało, słyszysz swój wewnętrzny głos. Twoje ciało reaguje – powiedz mi o tym. Pojawiła Ci się myśl, wspomnienie, osoba, obraz – nawet jeśli wydaje Ci się, że to głupie, powiedz mi o tym. Gdzieś cichutko szepcze jakiś głos – usłysz go. To może być najważniejszy puzzel do naszej układanki!
Cudowne są spotkania, na których klientka mówi o tym wszystkim. Cudowne było w środę usłyszeć, że 'Mam ciarki’ 'Pojawił mi się ten dziadek przed oczyma’ 'Właśnie TO pytanie przeszło mi przez głowę.’
TY MASZ W SOBIE WSZYSTKIE ODPOWIEDZI.
Zatem, co robię Ja? Po co w ogóle jestem Ci potrzebna?
Przeczytaj również: Co ma wspólnego niespełnione pragnienie twórczości z chorobami łona?
10 RZECZY, KTÓRE JAKO KONSULTANTKA ROBIĘ:
1. Wspieram Cię w wydobyciu tych odpowiedzi, które już w sobie masz ale nie do końca wiesz, jak po nie sięgnąć.
2. Trzymam dla Ciebie przestrzeń, abyś w komfortowych, bezpiecznych warunkach, BEZ OCENIANIA Ciebie, Twojego życia, emocji, myśli, Twojego rodu, weszła w swój proces.
3. Trzymam przestrzeń dla Twoich emocji, uczuć i odczuć.
Nie ma dobrych i złych emocji. Są tylko emocje przyjęte, przeżyte i te powypierane, odrzucone. Masz prawo nazwać, wypowiedzieć każdą emocję wobec każdego człowieka. A ja to usłyszę i przyjmę.
4. Zadaję Ci pytania, których nie pozwala zadać Ci Twój umysł, Twoja rodzina, Twoi przyjaciele, bo jesteście w aktywnym konflikcie (konflikcie w rozumieniu TB, jest jakaś choroba, jest ognisko Hamera w mózgu).
5. Prowadzę Cię w przestrzeń Twojego serca i Twojego łona przez wizualizację, abyś tam znalazła odpowiedzi na pytania, których nikt nigdy Ci nie zadał. Które nawet nie wiesz, że można zadać. A które są kluczowe.
6. SŁUCHAM Ciebie. Wychwytuję ważne słowa. Szukam powiązań między nimi. Znajduję słowa-klucze i drzwi, do których te klucze pasują.
7. Obserwuję Twoje ciało i jego reakcje.
Nagłe zmiany pozycji, tonu głosu. Ruchy rąk. Łapanie się za uszy. Przygryzanie warg. Przeczesywanie włosów. Uciekanie wzrokiem. Zmiana wyrazu oczu. To są wszystko sygnały, z których nie zdajesz sobie sprawy, a są ważne dla mnie. Opowiadają to, czego umysł opowiedzieć nie zamierza.
8. Mówię to, co niewygodne ale co jest prawdą.
Np. Każdy z nas kocha mamę. I tatę. Dali nam życie. I każdego z nas mama i tata irytują najbardziej na świecie. Co Cię bolało, irytowało i wciąż irytuje? Tak, w mamie, w tacie. Prawda wyzwala. Możesz kochać rodziców i nie lubić pewnych ich zachowań.
9. Prowokuję Twój umysł do szczerych odpowiedzi, zamiast lukrowania rzeczywistości.
Nie to, że czułaś złość i wstyd. Byłaś wkur***ona i czułaś się upokorzona, sponiewierana, wzgardzona w każdej komórce swojego ciała. Chciałaś zniknąć z powierzchni ziemi. Ale zanim to zrobisz, chciałaś wysadzić ten cały cyrk w powietrze. I w zasadzie gdybyś to zrobiła, to czułabyś niezwykłą satysfakcję. ZAAKCEPTOWANIE tego, co naprawdę poczułaś daje Ci uwolnienie.
10. Układam puzzle razem Z TOBĄ.
Stwarzając najlepsze warunki do obserwacji i werbalizowania Twoich doświadczeń. Dając Ci maksimum moich talentów, narzędzi, uwagi. Bo mam ich dużo i wiem jak ich używać. 🙂
11. BONUS! Ale po sesji, przed wyjściem przytulam często klientki. 🙂 Albo klientki mnie. To jest odpowiedni moment na okazanie wsparcia, wdzięczności za wspólnie odbyty proces, czułości, która jest też ważną częścią spotkania. I tak, lubię to. Przytulanie działa uzdrawiająco.
____________________________________________
Na pewno już czujesz, że jakość takiej relacji współpracy jest piękna. Czujesz, że odzyskujesz SIEBIE. Że w końcu to Ty masz w rękach stery swojego życia i zdrowia. Że odzyskujesz swoją MOC. Ty jesteś swoim najważniejszym mistrzem.
A ja. Towarzyszę Ci. Czasami 3 miesiące. Czasami rok. Czasami przychodzisz do mnie na 10 sesji i 3 warsztaty, czasami na jeden. A czasami spotykamy się na tych samych warsztatach jako uczestniczki.
____________________________________________
Doświadczyłaś w swoich procesach mądrej i uważnej współpracy ze strony konsultanta, terapeuty? Czy zawsze było miło i różowo? A skutecznie? 🙂
Karolina M. Kumor
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka
Najbliższe wolne terminy: 6 sierpnia 11.30, 14.30, 7 sierpnia 11.30, 14.30, 18.00, 8 sierpnia 11.30, 14.30
5 kroków do uzdrowienia niespełnionych marzeń (uzdrowienie łona, Totalna Biologia)
* To zdjęcie również jest mini spełnieniem moich dziecięcych pragnień o byciu fotomodelką. Z sesji dla Iwony, kobiety, która zaczęła spełniać swoje marzenie o szyciu spódnic. 🙂
5 kroków do uzdrowienia niespełnionych marzeń (dziecięcych, młodzieńczych) oraz do uzdrowienia łona.
Zacznijmy od przykładu. Mojego, bo znam go najlepiej.
Moim największym marzeniem od 10 roku życia aż do ukończenia liceum było zostać projektantką mody. Jako nastolatka często wieczorami rysowałam swoje projekty, oglądałam zdjęcia sukien wieczorowych, kolorowałam. Marzyłam, że kiedyś to zdjęcia moich kolekcji będą oglądane i wyszukiwane w internecie. Ale nigdy nie poszłam do profesjonalnej szkoły rysunku. Rysunki szły do szuflady. W zasadzie wątpiłam, że mam talent, że kiedyś nauczę się szyć tak idealnie. Nie wierzyłam w siebie. Swój udział w tej niewierze miała pani psycholog z mojego liceum, która podczas testów predyspozycji przed wyborem studiów powiedziała mi, że: „Wiesz przecież, że po ASP się głoduje i prawie niemożliwe jest zarobić normalne pieniądze.”
Choć wyniki testów pokazały, że mam bardzo kreatywną wyobraźnię, to posłuchałam pani psycholog. Uwierzyłam jej, bo te słowa doskonale uprawomocniły moje wątpliwości autorytetem PANI PSYCHOLOG .
Po liceum poszłam inną drogą, zostawiłam moje rysunki. Co czuję teraz? Czy te marzenia już nie budzą we mnie żalu, poczucia straty, melancholii?
Przeczytasz o tym dalej. Tymczasem zobacz, od czego zacząć, aby uzdrowić niespełnione marzenia. Jak uwolnić potencjał emocji i uzdrowić marzenia. A tym samym zacząć pozytywny proces uzdrawiania kreatywności, której naturalnym źródłem jest Twoje łono. Jeśli myślisz, że takich nie masz, przeczytaj, aby utwierdzić w swoim przekonaniu. 🙂
Przeczytaj mój poprzedni wpis Co ma wspólnego niespełnione pragnienie twórczości z chorobami łona?
1. Uświadom sobie te marzenia.
Świadomość. Twórca Recall Healing nazywa tę metodę “Uzdrawianiem przez świadomość”. Pierwszym krokiem jest po prostu uświadomienie. Ale co to znaczy? W skrócie to przypomnienie sobie, a potem zaakceptowanie, że takie marzenia były. I co się z nimi stało? Bardzo często są wyparte, zapomniane. Jakie w ogóle znaczenie ma to, że jako 7-latka marzyłaś o byciu piosenkarką? Wiele dziewczyn o tym marzyło, to nic nie znaczy. Może dla Ciebie 30-letniej już nie. A czy dla tamtej małej dziewczyny porzucenie marzenia było takie proste, beznamiętne i oczywiste? Zapytaj się jej.
Jeśli nie wiesz jak to zrobić, możesz po prostu nad tym pomedytować, zadawać pytania i pisać odpowiedzi. Jeśli potrzebujesz uważnego prowadzenia, zapraszam na spotkanie do mnie. Skontaktujemy się również z małą dziewczynką.
2. Ciesz się z tego, co tworzą inni
Jesteś malutką ale wyjątkową częścią Wszechświata, który wciąż kreuje i realizuje się. Twórcza energia po prostu chce się spełnić i zmaterializować. Nie jest dla niej istotne, czyimi rękami to zrobi. Ważne, że coś co pomnaża dobro, miłość i kreowanie zostało stworzone. Przyjmując tę szeroką perspektywę zrozumiesz, że jest tak samo dobrze, gdy Ty coś wykreujesz lub gdy wykreuje to inny człowiek.
Znasz tę historię z życia Toma Waitsa? Pewnego dnia jadąc swoim samochodem został zaskoczony przez inspirację. Znienacka wyskoczyła. Usłyszał z przestrzeni melodię piosenki, która jeszcze nie istniała ale chciała się narodzić. Nie miał przy sobie nic, czym mógłby ją zapisać albo nagrać. Na początku spanikował, że ona mu ucieknie, że ją straci… Ale chwilę później wrócił uwagą do teraźniejszości i wykrzyczał: Przepraszam ale czy nie widzisz, że właśnie prowadzę samochód i nie mogę się tobą zająć? Jeśli faktycznie chcesz być napisana, to przyjdź, gdy będę miał jak Cię stworzyć. Spędzam 6 godzina w studio, wiesz gdzie mnie znaleźć! A jeśli nie znajdziesz mnie, to idź do kogoś innego, idź zaprzątaj głowę Leonarda Cohena!
Umiejętność odpuszczenia tego, co nie może być wykreowane przez Ciebie jest bardzo istotna w uwolnieniu starych i młodych, niespełnionych marzeń twórczych. Jeśli nie Ty – wykreuje to ktoś inny. Dziś albo za 5 lat. Ważny jest wyższy, większy cel realizowania wiecznego, twórczego potencjału Wszechświata. Jeśli nie sięgnęłaś jeszcze do “Metagenealogii” Alejandro Jodorovskiego, to właśnie tam znajdziesz klarowne wyjaśnienie procesu przejścia od ja-ego do my-ludzie i my-świat (wraz z przyrodą). Transcendencja poza swoje jednostkowe cele dla celów wyższej miłości.
Zobaczysz, że poczujesz ulgę, kiedy zdejmiesz z siebie odpowiedzialność, że tylko TY mogłaś wykreować coś dla siebie i dla innych. Choć podejrzewam, czego możesz bać się najbardziej. Kiedy odpuścisz, to zyska ktoś inny, zyskają inni, ale Ty stracisz TEN genialny pomysł.
Zaufaj, że nic nie tracisz. Uwalniasz to, co i tak nie jest Twoje. Robisz przestrzeń na to, co najautentyczniej spełni Ciebie.
3. Uczyń z tego marzenia swoje hobby
Wiesz, ile kursów szycia jest w Warszawie? Jeśli chcę szyć dla siebie, mogę się nauczyć w każdej chwili. Mieć z tego fun. Są też kursy baletu dla dorosłych, pisania książek, fotografii, gotowania wegańskiego, ajurwedyjskiego, wg 5 przemian, malowania mandali, śpiewu…
Zrealizuj swoje pragnienie kreacji jako hobby. Poczuj, czy radujesz się tym tworzeniem. Daje Ci spełnienie? Po kilku godzinach wcale nie masz dość? Z czasem chcesz tworzyć więcej i częściej? Jeśli tak – to cudownie. Kreuj i karm się swoim tworzeniem. Odpoczywaj w swoim tworzeniu.
Jeśli czujesz coś wręcz odwrotnego – zmęczenie, ciągłe zniechęcenie, uciekasz od tworzenia, pkt. 4 będzie Ci pomocy. Poszukaj odpowiedzi dlaczego tak jest.
Przeczytaj mój poprzedni wpis: 5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona
4. Zadaj sobie pytanie: Jaki był cel tego marzenia?
Innymi słowy: co kryje się głębiej? Kto nadał mi ten cel i kiedy? Pisząc CEL mam na myśli cel w rozumieniu totalnej biologii. CEL, który zgodnie z prawami biologii nadał Ci ród, rodzice, jeszcze przed Twoim urodzeniem. Jesteś najkorzystniejszym narzędziem do realizowania nierozwiązanych konfliktów (marzeń, pragnień, lęków) swojego rodu.
Powrócę do przykładu. Moje marzenie o projektowaniu ubrań miało rożne przyczyny: te oczywiste i te zupełnie ukryte. Lubiłam rysować, lubiłam kreować, wymyślać. Oczywiście, że była za tym kreatywna energia, chęć tworzenia, którą każdy człowiek ma z urodzenia bardzo silną.
Pytanie kluczowe brzmi: Dlaczego tworzenia W TEN KONKRETNY SPOSÓB?
Pokażę Ci pokrótce, jak można przejść taki proces szukania prawdziwych przyczyn.
Pewnego dnia odkryłam, że moje marzenie o projektowaniu miało dostarczyć mi wyjątkowych ubrań. Innych niż mają wszyscy. Takich totalnie moich, nie z sieciówek. Pomyślałam, że nikt nie zrobi tego lepiej niż ja sama. Wymyślę, narysuję, znajdę materiał, uszyję.
Mogłabym na tym poprzestać. W pracy terapeuty Totalnej Biologii trzeba nauczyć się, aby nie poprzestawać na oczywistości, tylko jednak sięgnąć głębiej. Dlatego szukamy teraz odpowiedzi na kolejne pytanie, np. Które słowo powyżej jest kluczem?
Odpowiedź: Potrzeba poczucia się wyjątkową. Wyróżnienie się.
Teraz łatwo iść dalej: Dlaczego? Skąd taka potrzeba?
Odpowiedź: Aby pokazać, że JA to JA, a nie ktoś inny. Zobaczcie MNIE. Ja to JA, jestem różna od innych.
I znowu zapytaj: Dlaczego? Co kryje się głębiej?
Relacje z rodzicami. Relacje z rodu. Historia relacji w rodzie. Kto czuł się niezauważony, pominięty. Zwykle przez ojca, przez matkę.
Z doświadczenia mojej pracy mogę Ci podpowiedzieć, że najczęściej są to utracone dzieci, które są tajemnicą. Poronienia, aborcje, czasami śmierć dziecka przy porodzie, niemowlaka, o których ród chciał zapomnieć. Albo inne wykluczenia.
Czy są u Ciebie takie historie? Poczuj, sprawdź, poproś o odpowiedź.
5. Może już czas uwolnić to pragnienie?
To bywa trudne, bo kiedy czujemy przywiązanie do pragnienia, uznajemy pragnienie za SWOJE, nie chcemy puszczać. Kiedy czujesz, że coś jest Twoje, utożsamiasz się z tym. Ale może rzeczywiście niesiesz to niespełnione kreatywne marzenie jako cel kogoś z rodu? Ono wcale nie jest i nie było Twoje i Twoja dusza zupełnie nie ma ochoty go realizować. To umysł trzyma Cię, bo umysł podległy jest prawom biologii.
Wracając do pojęcia CELU. Jak pokazują na wielu przykładach w swoich książkach A.A. Schutzenberger oraz G. Athias, gdy się rodzisz, masz już cel. Jest on wypadkową pragnień, potrzeb i konfliktów Twoich przodków. Twoje pragnienia twórcze – spełnione i niespełnione również podlegają temu prawu. Mogą być nieuświadomionym imperatywem rodu, a nie Twoim pragnieniem, prowadzeniem duszy.
Bo z perspektywy duchowej CEL ma też Twoja dusza. Może on być zbieżny lub rozbieżny z poziomem materii, biologii, czyli poziomem celu rodowego.
Tutaj pojawia się najważniejsze pytanie: JAK ODKRYĆ CEL DUSZY?
I to jest temat na kolejny artykuł. 🙂 Odpowiedź kryje się na pograniczu perspektywy duchowości, biologii totalnej i Mocy kreatywnej Twojego łona.
Wypatruj, na dniach wrócę do tematu. Pamiętasz, od czego zaczęłam?
Niezrealizowana kreatywna energia u kobiet często manifestuje się jako choroby łona. A więc wbrew logice umysłu, to odnalezienie CELU i rozpoczęcie jego realizacji, może być kluczowe w Twoim procesie uzdrawiania.
***
5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona (cz. 2)
5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona (cz.1)
5 lektur, które trzeba przeczytać, aby wesprzeć zdrowie łona
Totalna Biologia potrafi precyzyjnie nazwać konflikty bardzo wielu chorób, również dolegliwości kobiecego łona. Od mięśniaków, przez torbiele, endometriozę i schorzenia szyjki macicy. Jak wiesz, znajomość konfliktu nie jest jednoznaczna z uzdrowieniem ciała. Potrzebne jest uświadomienie, rozpoznanie głębokiego odczucia, cierpienia, które za chorobą stoi. Dobry konsultant ma w rękach narzędzia, którymi Cię prowadzi tam, gdzie Twój umysł broni Ci wejść.
Jeśli czytałaś mój poprzedni wpis o mięśniaku macicy, wiesz, że konsultant powinien również ufać intuicji. Ten wewnętrzny głos serca podpowiada, które narzędzia użyć i jakie pytania zadać.
Dziś przeczytasz o 5 książkach, które wspierają w procesie odkrywania przyczyn problemów łona. Jeśli prowadzi Cię terapeuta lub facylitator Totalnej Biologii i Recall Healing, będziesz miała dodatkowe metody, którymi możesz poszerzyć działania na rzecz zdrowia Twojej Yoni. Jeśli nie jesteś w kontakcie z konsultantem, a chcesz podjąć się samodzielnego procesu, potraktuj to jako możliwość poszerzenia wiedzy i świadomości, której efektem ubocznym może być właśnie rozwiązanie konfliktów i wejście w fazę naprawczą.
Niemniej, polecam mieć kogoś, kto wesprze Cię w razie pojawienia się trudności lub utknięcia w Twoim procesie. Przy okazji przypomnę, że ja od kilku lat specjalizuję się w pracy TB właśnie z kobiecością, z łonem i piersiami.
___________________________________________
A oto 5 lektur obowiązkowych dla kobiet z dolegliwościami łona:
1. Ciało Kobiety, Mądrość Kobiety, dr Christiane Northrup
Książka napisana przez kobietę, dla kobiet, w kobiecej perspektywie. Dr Northrup jest ginekologiem-położnikiem i od wielu lat w swoją praktykę lekarską włącza medycynę holistyczną.
W tej książce nie ma tak precyzyjnie opisanych konfliktów jak w książkach TB. Autorka naprowadzi Cię za to na aspekty emocjonalne, a co najważniejsze podpowie JAK szukać, JAK zacząć, JAK zmienić stosunek do swojej kobiecości i swojego łona całościowo. Opisane jest większość kobiecych dolegliwości łona od bolesnych i obfitych miesiączek, po mięśniaki i bezpłodność. Autorka jest kobietą przebudzoną i otwartą, a jej wiedza medyczna ogromnie wzbogaca treść i pozwala zrozumieć więcej.
2. Miłosny potencjał kobiety, Mantak Chia, Maneewan Chia
Książka zakorzeniona w tradycji taoizmu, czyli dalekowschodniej sztuki utrzymania zdrowia i sprawności (również seksualnej) przez medytację i ćwiczenia fizyczne. Znajdziesz w niej dokładne opisy ćwiczeń, które pomagają harmonizować w ciele energię. Tradycje Dalekiego Wschodu dużą wagę przywiązywały do nierównowagi w ciele, jaki przyczyn chorób. Tak np. endometrioza jest zimnym nadmiarowym zastojem. Oznacza to, że w macicy kumuluje się za dużo zimna, które manifestuje się jako bolesna choroba. Ćwiczenia proponowane przez autorów sprawiają, że ten nadmiar z macicy i jajników rozprowadzasz równomiernie po ciele. Innymi słowy – zabierasz i rozgrzewasz tę energię i przenosisz wyżej do ciała. Ćwiczenia mają miłe poetyckie nazwy np. Oddech Jajników, Mikroorbita Kosmosu, Ćwiczenie Jelenia. Każde jest jednocześnie medytacją. Ćwiczysz mięśnie dna miednicy, głębokie mięśnie brzucha, przeponę, oddychanie a myślami obserwujesz ciało, pojawiające się myśli, emocje, odczucia.
Dlaczego jest to ważne? Bo podczas poruszania tej zastałej energii, często przychodzą istotne wspomnienia, wglądy, przebitki nawet z dzieciństwa związane z Twoją konkretną chorobą. Być może nie przypomnisz ich sobie rozmyślając a w ćwiczeniach i medytacji one przyjdą do Ciebie same.
To dobra książka dla kobiet, które chcą nauczyć się holistycznie, regularnie dbać o swoje łono oraz sprawność mięśni dna miednicy i komfort życia seksualnego. Mi osobiście ćwiczenia tao, tuż przed poznaniem Totalnej Biologii (czyli 5 lat temu ) pomogły wyleczyć bardzo obfite i długie krwawienia spowodowane dużym nadmiarem w macicy. Wiem, że są skuteczne i wiem, że jeśli się do nich przyłożysz odkryjesz bardzo wiele ważnych informacji o swoim łonie.
3. Recall Healing, Gilbert Renaud
Tak. Tę książkę napisał mój mentor ale znalazła się na liście, bo to najlepsze zestawienie konfliktów chorób, jakie zostało wydane. Są opisane również konflikty dla chorób łona. We wstępie przeczytasz o podstawowych założeniach i narzędziach Recall Healing. Leksykon jest przeznaczony jako pomoc dla facylitatorów, więc nie znajdziesz w nim złotej pigułki ale będziesz miała pojęcie o tym, w którym kierunku możesz pójść.
4. Życie w radości, Sanaya Roman
Pewnie będziesz zaskoczona. W tej książce nie ma nic o łonie, ani chorobach, ani jak je leczyć. Ale to dobrze. Bo Twoim celem jest szczęśliwe życie w miłości, której wysoka wibracja transformuje i uwalnia choroby. Bardzo lubię tę książkę, bo może być wykorzystana jako narzędzie do pracy na wielu poziomach. Szczególnie cenna jest we współpracy z kobietami obarczonymi rodowymi programami nieszczęśliwych matek polek, silnych kobiet które przetrwają wszystko, pozbawionych głosu żon.
Jeśli myślisz, że te programy już kobiet nie dotyczą… (choć oczywiście nie w Polsce! Jak powiedziałby Gilbert ). A te wszystkie role nie pozostają obojętne dla Twojego łona i jego dobrostanu.
Książka jest miłą i lekką podróżą, która obala mit o konieczności cierpienia. Autorka obala różne mity o tym, że cierpienie uszlachetnia, otwiera serce, że dopiero cierpiąc można prawdziwie zrozumieć innych, że rozwój i wzrastanie musi być naznaczone cierpieniem i znojem.
Być może teza, że lubisz i chcesz cierpieć jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Jednak często jest to ważny element konfliktu, o którym często zapominają nawet konsultanci. Ja też mierzyłam się z myślą, że chcę być ofiarą i cierpieć – a co za tym idzie chorować – bo przynosi mi to jakieś ważne korzyści. Moje klientki też często się buntują – to jest proces. Nie miej złudzeń, program cierpienia jest globalny i kolektywny. Im szybciej to przyjmiesz, tym szybciej wejdziesz na drogę uwolnienia się od tego programu.
Dlatego właśnie „Życie w radości” jest ważną książką. Autorka pokazuje, że rozwój, uszlachetnienie, wzrastanie tworzysz przez to, co sprawia Ci radość i czym Ty tworzysz więcej radości i miłości w życiu swoim i innych. Przy okazji – tak, uzdrawiasz siebie na wielu poziomach, nie tylko fizycznym.
5. A to w następnym odcinku.
Piąta lektura pojawi się w kolejnym artykule, bo zajmuje szczególne miejsce w mojej pracy i moim sercu.
___________________________________________
Książki przedstawiają bardzo szerokie spojrzenia na leczenie łona. Są to różne nurty, różne tradycje, konwencjonalne i niekonwencjonalne.
Która książka zaciekawiła Cię najbardziej? Po którą sięgniesz?
___________________________________________
Karolina M. Kumor
Konsultacje i warsztaty dla kobiet, dla Twojej kobiecości, dla Twojego łona
Totalna Biologia/Recall Healing facylitator, pedagog, fitoterapeutka